12000-7900 lat p.n.e.
Paleolit - osadnicy w okolicy dzisiejszego miasta.
piątek, 17 września 2010
1394
1 marca Władysław Jagiełło podnosi wieś Szczekarzów (Krasnystaw) do rzędu miast i nadaje mu przywilej na prawie magdeburskim. W uznaniu licznych zasług wójtostwo zostało nadane Stanisławowi z Kozic na prawach dziedziczenia po linii zstępującej („dawany jemu i potomkom jego”). Mieszkańcy miasta zostali uwolnieni od administracyjnej i sądowej odpowiedzialności w stosunku do wojewodów, starostów i sędziów, a stali się wyłącznie odpowiedzialni w sprawach karnych i cywilnych przed wójtem. Miastem Krasnystaw otrzymało 100 łanów frankońskich (4320 morgów) ziemi oraz prawo odbywania targów raz w tygodniu, co umacniało jego więzi ekonomiczne z zapleczem.
1 marca Władysław Jagiełło podnosi wieś Szczekarzów (Krasnystaw) do rzędu miast i nadaje mu przywilej na prawie magdeburskim. W uznaniu licznych zasług wójtostwo zostało nadane Stanisławowi z Kozic na prawach dziedziczenia po linii zstępującej („dawany jemu i potomkom jego”). Mieszkańcy miasta zostali uwolnieni od administracyjnej i sądowej odpowiedzialności w stosunku do wojewodów, starostów i sędziów, a stali się wyłącznie odpowiedzialni w sprawach karnych i cywilnych przed wójtem. Miastem Krasnystaw otrzymało 100 łanów frankońskich (4320 morgów) ziemi oraz prawo odbywania targów raz w tygodniu, co umacniało jego więzi ekonomiczne z zapleczem.
1477
27 września. W Krasnymstawie odbył się sejmik, w którym uczestniczyła cała szlachta powiatu krasnostawskiego i chełmskiego. W podjętej uchwale określono powinności kmieci, zagrodników i chałupników, zabroniono im opuszczaś ziemię bez zgody właściciela. Kazimierz Jagiellończyk oddał w zastaw czynsze Krasnegostawu wraz z przedmieściami Janowi Oleśnickiemu i jego braciom, od których wziął 3000 węgierskich florenów dla potrzeb państwowych.
27 września. W Krasnymstawie odbył się sejmik, w którym uczestniczyła cała szlachta powiatu krasnostawskiego i chełmskiego. W podjętej uchwale określono powinności kmieci, zagrodników i chałupników, zabroniono im opuszczaś ziemię bez zgody właściciela. Kazimierz Jagiellończyk oddał w zastaw czynsze Krasnegostawu wraz z przedmieściami Janowi Oleśnickiemu i jego braciom, od których wziął 3000 węgierskich florenów dla potrzeb państwowych.
1490
Urodził się Jan Kierdej (Said bej) - szlachcic polski w służbie Porty Otomańskiej. Był synem Zygmunta Kierdeja, starosty Krasnostawskiego. Zmarł po 1557 roku. Krasnystaw został splądrowany przez Tatarów. Spalono zamek okoliczne wsie. 24 czerwca chełmska diecezja łacińska została przeniesiona do Krasnegostawu. Od tego czasu katedrą został kościół parafialny p.w. Wszystkich Świętych.
Urodził się Jan Kierdej (Said bej) - szlachcic polski w służbie Porty Otomańskiej. Był synem Zygmunta Kierdeja, starosty Krasnostawskiego. Zmarł po 1557 roku. Krasnystaw został splądrowany przez Tatarów. Spalono zamek okoliczne wsie. 24 czerwca chełmska diecezja łacińska została przeniesiona do Krasnegostawu. Od tego czasu katedrą został kościół parafialny p.w. Wszystkich Świętych.
1523
Rusini osiadli w Krasnymstawie wysłali do króla skargę, że nie są dopuszczani do urzędów radnych i ławników, a także do rzemiosł. Zygmunt I Stary roztrzygął spór na rzecz ludności prawosławnej, uznając równe prawa obu nacji. Po klęsce pożaru król Zygmunt I Stary zwolnił Krasnystaw od cła krakowskiego na 16 lat.
Rusini osiadli w Krasnymstawie wysłali do króla skargę, że nie są dopuszczani do urzędów radnych i ławników, a także do rzemiosł. Zygmunt I Stary roztrzygął spór na rzecz ludności prawosławnej, uznając równe prawa obu nacji. Po klęsce pożaru król Zygmunt I Stary zwolnił Krasnystaw od cła krakowskiego na 16 lat.
1524
Krasnystaw uległ ponownemu, ogromnemu pożarowi, który zniszczył prawie całe miasto. Spaleniu uległy wówczas wszystkie dokumenty miejskie i prywatne. Król Zygmunt Stary potwierdził wszystkie poprzednie przywileje Krasnegostawu i nadał nowy przywilej rogatkowy za przegon bydła w wysokości 1/3 szeląga.
Krasnystaw uległ ponownemu, ogromnemu pożarowi, który zniszczył prawie całe miasto. Spaleniu uległy wówczas wszystkie dokumenty miejskie i prywatne. Król Zygmunt Stary potwierdził wszystkie poprzednie przywileje Krasnegostawu i nadał nowy przywilej rogatkowy za przegon bydła w wysokości 1/3 szeląga.
1572
17 lipiec. Po śmierci króla Zygmunta Augusta szlachta chełmska zebrała się w Krasnymstawie. Po raz pierwszy w kraju zawiązano konfederację kapturową, która przyjmowała pełnię władzy na swoim terenie. Stało to się wzorem do naśladowania w całej Polsce. Na zjeździe w Krasnymstawie po raz pierwszy wysunięto koncepcję elekcji viritim.
17 lipiec. Po śmierci króla Zygmunta Augusta szlachta chełmska zebrała się w Krasnymstawie. Po raz pierwszy w kraju zawiązano konfederację kapturową, która przyjmowała pełnię władzy na swoim terenie. Stało to się wzorem do naśladowania w całej Polsce. Na zjeździe w Krasnymstawie po raz pierwszy wysunięto koncepcję elekcji viritim.
1604
7-9 lipca. Biskup Jerzy Zamoyski odbył w Krasnymstawie, w kościele katedralnym, pierwszy w okresie potrydenckim synod diecezji chełmskiej, po którym zachowały się statuty reformacyjne. Synod miał za zadanie przeprowadzić gruntowna reformę stosunków kościelnych w diecezji na podstawie dekretów soboru trydenckiego i uchwał polskich synodów prowincjonalnych. Protokół synodu wymienia siedem spraw, które były omawiane: obrona praw Kościoła i wolności duchowieństwa; odzyskanie kościołów sprofanowanych i zagarniętych przez innowierców; zadanie, aby wszystkie sprawy toczące się przed sadami kościelnymi sadzone były w ostatniej instancji w granicach Królestwa; żądanie, aby annaty pozostawały w kraju na cele walki z herezjami; terminy przedawnienia na niekorzyść Kościoła; ciężary w związku z wyprawami wojennymi; sposób dawania dziesięcin i ugod w sprawach dziesięciny pieniężnej. Na synodzie biskup Jerzy Zamoyski dokonał podziału diecezji na 10 dekanatów: Bełz, Chełm, Grabowiec, Hrubieszów, Krasnystaw, Luboml, Magierów, Sokal, Turobin oraz Zamość.
7-9 lipca. Biskup Jerzy Zamoyski odbył w Krasnymstawie, w kościele katedralnym, pierwszy w okresie potrydenckim synod diecezji chełmskiej, po którym zachowały się statuty reformacyjne. Synod miał za zadanie przeprowadzić gruntowna reformę stosunków kościelnych w diecezji na podstawie dekretów soboru trydenckiego i uchwał polskich synodów prowincjonalnych. Protokół synodu wymienia siedem spraw, które były omawiane: obrona praw Kościoła i wolności duchowieństwa; odzyskanie kościołów sprofanowanych i zagarniętych przez innowierców; zadanie, aby wszystkie sprawy toczące się przed sadami kościelnymi sadzone były w ostatniej instancji w granicach Królestwa; żądanie, aby annaty pozostawały w kraju na cele walki z herezjami; terminy przedawnienia na niekorzyść Kościoła; ciężary w związku z wyprawami wojennymi; sposób dawania dziesięcin i ugod w sprawach dziesięciny pieniężnej. Na synodzie biskup Jerzy Zamoyski dokonał podziału diecezji na 10 dekanatów: Bełz, Chełm, Grabowiec, Hrubieszów, Krasnystaw, Luboml, Magierów, Sokal, Turobin oraz Zamość.
1624
18 czerwca. Biskup Maciej Łubieński odprawił w Krasnymstawie synod diecezjalny. Uchwały synodu wprowadzały wiele zakazów, m.in. : udzielania chrztów po domach prywatnych; "by plebani żadnych legatów - bądź w pieniądzach, bądź w dobytku kościołowi zapisanych - na swój użytek nie obracali, to samo stosuje się do składek pieniężnych"; polecono, aby w dni postne oznaczone przez Kościół nie urządzano uczt i zabaw; zabroniono związków małżeńskich z nieunitami obrządku greckiego, a pozwolono na związki łacinników z unitami. Ponadto w miejsce Magierowa utworzono nowy dekanat w Potyliczu.
18 czerwca. Biskup Maciej Łubieński odprawił w Krasnymstawie synod diecezjalny. Uchwały synodu wprowadzały wiele zakazów, m.in. : udzielania chrztów po domach prywatnych; "by plebani żadnych legatów - bądź w pieniądzach, bądź w dobytku kościołowi zapisanych - na swój użytek nie obracali, to samo stosuje się do składek pieniężnych"; polecono, aby w dni postne oznaczone przez Kościół nie urządzano uczt i zabaw; zabroniono związków małżeńskich z nieunitami obrządku greckiego, a pozwolono na związki łacinników z unitami. Ponadto w miejsce Magierowa utworzono nowy dekanat w Potyliczu.
1648-1649
Oddziały kozackie Bohdana Chmielnickiego spaliły i zrujnowały Krasnystaw.. Ofiarami barbarzyństwa Kozaków i Moskali padli krasnostawscy augustianie, którzy uciekali do Lublina i zostali zamordowani w leżącym na ówczesnych peryferiach miasta domu zakonnym. Śmierć męczeńską ponieśli wówczas przeor konwentu i eksprowincjał o. Ferdynand Damianowicz (pochodzący z Krasnegostawu), oraz brat Felicjan, który był w klasztorze organistą. Sprzęty kościelne, które ze sobą zabrali zostały zrabowane.
Oddziały kozackie Bohdana Chmielnickiego spaliły i zrujnowały Krasnystaw.. Ofiarami barbarzyństwa Kozaków i Moskali padli krasnostawscy augustianie, którzy uciekali do Lublina i zostali zamordowani w leżącym na ówczesnych peryferiach miasta domu zakonnym. Śmierć męczeńską ponieśli wówczas przeor konwentu i eksprowincjał o. Ferdynand Damianowicz (pochodzący z Krasnegostawu), oraz brat Felicjan, który był w klasztorze organistą. Sprzęty kościelne, które ze sobą zabrali zostały zrabowane.
1656
Żołnierze Karola X Gustawa goniący Stefana Czarnieckiego, na krótko, dzień lub dwa zatrzymali się w Krasnymstawie. Nie Wydaje się , żeby dokonali jakichś zniszczeń w mieście, gdyż było to sprzeczne z ówczesną polityką szwedzkiego władcy, który liczył na zjednanie sobie swoich nowych poddanych, tym bardziej, że towarzyszyły mu jeszcze oddziały koronne.
Żołnierze Karola X Gustawa goniący Stefana Czarnieckiego, na krótko, dzień lub dwa zatrzymali się w Krasnymstawie. Nie Wydaje się , żeby dokonali jakichś zniszczeń w mieście, gdyż było to sprzeczne z ówczesną polityką szwedzkiego władcy, który liczył na zjednanie sobie swoich nowych poddanych, tym bardziej, że towarzyszyły mu jeszcze oddziały koronne.
1657
Żołnierze węgierscy księcia Rakoczego, których przewodnikami byli Kozacy, spustoszyli Krasnystaw, wtedy też spłonęło zgromadzone w klasztorze archiwum zakonu augustianów. Dzięki dobrodziejom, jakimi była m.in. Katarzyna z Sobieskich Radziwiłłowa, udało się nowemu przeorowi odbudować kościół i klasztor i zaopatrzyć w nowe sprzęty kościelne.
Żołnierze węgierscy księcia Rakoczego, których przewodnikami byli Kozacy, spustoszyli Krasnystaw, wtedy też spłonęło zgromadzone w klasztorze archiwum zakonu augustianów. Dzięki dobrodziejom, jakimi była m.in. Katarzyna z Sobieskich Radziwiłłowa, udało się nowemu przeorowi odbudować kościół i klasztor i zaopatrzyć w nowe sprzęty kościelne.
1704
Wojska szwedzkie dowodzone przez generała Magnusa Stenbocka spaliły rezydencję ojców jezuitów. W ten sposób dowódca szwedzki mścił się za poparcie polityczne, jakiego Michał Potocki (po śmierci rodziców, główny dobrodziej krasnostawskich jezuitów) udzielał wówczas Augustowi II i za jego czynny udział w walce z najeźdźcą.
Wojska szwedzkie dowodzone przez generała Magnusa Stenbocka spaliły rezydencję ojców jezuitów. W ten sposób dowódca szwedzki mścił się za poparcie polityczne, jakiego Michał Potocki (po śmierci rodziców, główny dobrodziej krasnostawskich jezuitów) udzielał wówczas Augustowi II i za jego czynny udział w walce z najeźdźcą.
1717
18-20 lipca. W Krasnymstawie odbył się synod diecezjalny odprawiony przez biskupa Krzysztofa Jana Szenbeka. Uchwalono statuty zawierające 22 obszerne artykuły (m. in. ustalono wykaz dekanatów i parafii). W tym czasie za sprawą biskupa odnowiono katedrę i sprowadzono do niej relikwie drzewa Krzyża Ćw. Jezuici zakończyli budowę kościoła pw. św Franciszka Ksawerego.
18-20 lipca. W Krasnymstawie odbył się synod diecezjalny odprawiony przez biskupa Krzysztofa Jana Szenbeka. Uchwalono statuty zawierające 22 obszerne artykuły (m. in. ustalono wykaz dekanatów i parafii). W tym czasie za sprawą biskupa odnowiono katedrę i sprowadzono do niej relikwie drzewa Krzyża Ćw. Jezuici zakończyli budowę kościoła pw. św Franciszka Ksawerego.
1724
Na stałe osiadł w Krasnymstawie, w klasztorze jezuitów, Kasper Niesiecki (1682-1744). Sprawował początkowo funkcję regensa (zarządcy) seminarium i prowadził wykłady z teologii moralnej. Później był tylko zarządcą. Tutaj powstał słynny herbarz szlachty polskiej (kolejne tomy w 1728, 1738, 1740 i 1743).
Na stałe osiadł w Krasnymstawie, w klasztorze jezuitów, Kasper Niesiecki (1682-1744). Sprawował początkowo funkcję regensa (zarządcy) seminarium i prowadził wykłady z teologii moralnej. Później był tylko zarządcą. Tutaj powstał słynny herbarz szlachty polskiej (kolejne tomy w 1728, 1738, 1740 i 1743).
1724
Na stałe osiadł w Krasnymstawie, w klasztorze jezuitów, Kasper Niesiecki (1682-1744). Sprawował początkowo funkcję regensa (zarządcy) seminarium i prowadził wykłady z teologii moralnej. Później był tylko zarządcą. Tutaj powstał słynny herbarz szlachty polskiej (kolejne tomy w 1728, 1738, 1740 i 1743).
Na stałe osiadł w Krasnymstawie, w klasztorze jezuitów, Kasper Niesiecki (1682-1744). Sprawował początkowo funkcję regensa (zarządcy) seminarium i prowadził wykłady z teologii moralnej. Później był tylko zarządcą. Tutaj powstał słynny herbarz szlachty polskiej (kolejne tomy w 1728, 1738, 1740 i 1743).
1736
Powiat krasnostawski, jako jednostka administracyjna, posiadał własną chorągiew przynajmniej od r. 1736 do 1794 r. Stanowiła ona wówczas główną oznakę samorządu powiatowego. Pod własną chorągwią gromadziła się szlachta zamieszkała w powiecie w potrzebie wojennej: gdy ogłoszone było pospolite ruszenie, a także w trakcie corocznych przeglądów pospolitego ruszenia, gdy szlachta zbierała się na popisach, czyli tzw. okazowaniu. Chorągiew powiatu mogła być też manifestowana przy innych okazjach, takich jak zgromadzenie szlachty na polu elekcyjnym w celu obioru króla, oraz w obchodzonych uroczystościach państwowych: gali z okazji koronacji królewskiej i królewskich imienin, obchodzonych w czasach panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego
Powiat krasnostawski, jako jednostka administracyjna, posiadał własną chorągiew przynajmniej od r. 1736 do 1794 r. Stanowiła ona wówczas główną oznakę samorządu powiatowego. Pod własną chorągwią gromadziła się szlachta zamieszkała w powiecie w potrzebie wojennej: gdy ogłoszone było pospolite ruszenie, a także w trakcie corocznych przeglądów pospolitego ruszenia, gdy szlachta zbierała się na popisach, czyli tzw. okazowaniu. Chorągiew powiatu mogła być też manifestowana przy innych okazjach, takich jak zgromadzenie szlachty na polu elekcyjnym w celu obioru króla, oraz w obchodzonych uroczystościach państwowych: gali z okazji koronacji królewskiej i królewskich imienin, obchodzonych w czasach panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego
1772
Starostę tytułuje się wyraźnie wójtem w Krasnymstawie, Dubience, Hrubieszowie i Tarnogórze. Wpływ zwierzchności starościńskiej na obsadzanie urzędów landwójta przejawia się tu w mianowaniu lub zatwierdzaniu na tym stanowisku chętnie widzianej osoby. W Krasnymstawie z prawa tego korzystali starostowie do reform Sejmu Wielkiego. W 1771 i 1772 roku, Andrzej Dubiński – komisarz generalny starosty – Kazimierza Krasińskiego, aprobował na stanowisku landwójta Jana Tabiszewskiego, tytułującego się czasem wójtem. Dekret asesorski zapadły w sprawie między miastem a starostą 28 maja 1774 roku utrzymywał starostę przy tym prawie: „Co do postanowienia landwójta i pisarza miejskiego przychylając się także do ordynacji innych miast, że to postanowienie tak landwójta jako i pisarza wójtowskiego do samego tylko urodzonego wójta woli należy”. Zalecono przy tym, by landwójtów powoływać spośród ławników lub rajców. Widzimy następnie jak w myśl tego dekretu starosta Krasiński w 1775 roku wystawia pisemny „instrument” na pisarstwo wójtowskie dla Michała Brochockiego, a w 1787 roku starosta August Kicki – analogiczny „instrument” na landwójtostwo dla Antoniego Bielawskiego. Po Konstytucji 3 Maja starostowie krasnostawscy nie korzystali już z prawa obsadzenia urzędu landwójta. Ten ostatni przybiera zgodnie z zasadami konstytucji grodzieńskiej miano wójta od 1794 roku i nie spotyka się już nazwy „landwójt”.
Starostę tytułuje się wyraźnie wójtem w Krasnymstawie, Dubience, Hrubieszowie i Tarnogórze. Wpływ zwierzchności starościńskiej na obsadzanie urzędów landwójta przejawia się tu w mianowaniu lub zatwierdzaniu na tym stanowisku chętnie widzianej osoby. W Krasnymstawie z prawa tego korzystali starostowie do reform Sejmu Wielkiego. W 1771 i 1772 roku, Andrzej Dubiński – komisarz generalny starosty – Kazimierza Krasińskiego, aprobował na stanowisku landwójta Jana Tabiszewskiego, tytułującego się czasem wójtem. Dekret asesorski zapadły w sprawie między miastem a starostą 28 maja 1774 roku utrzymywał starostę przy tym prawie: „Co do postanowienia landwójta i pisarza miejskiego przychylając się także do ordynacji innych miast, że to postanowienie tak landwójta jako i pisarza wójtowskiego do samego tylko urodzonego wójta woli należy”. Zalecono przy tym, by landwójtów powoływać spośród ławników lub rajców. Widzimy następnie jak w myśl tego dekretu starosta Krasiński w 1775 roku wystawia pisemny „instrument” na pisarstwo wójtowskie dla Michała Brochockiego, a w 1787 roku starosta August Kicki – analogiczny „instrument” na landwójtostwo dla Antoniego Bielawskiego. Po Konstytucji 3 Maja starostowie krasnostawscy nie korzystali już z prawa obsadzenia urzędu landwójta. Ten ostatni przybiera zgodnie z zasadami konstytucji grodzieńskiej miano wójta od 1794 roku i nie spotyka się już nazwy „landwójt”.
1774
Wyrok asesorii z 1774 roku dotyczący Krasnegostawu. Jest rzeczą charakterystyczną, że specjalny wysłannik miasta Krasnegostawu do Warszawy, Antonii Bielawski donosząc w liście z 23 czerwca o korzystnym dla mieszczan wyroku, sprawę propinacji wymienia na pierwszym miejscu, a następnie poleca gorąco, by czym prędzej „posesję prawną do tej propinacji biorąc” zabrać się do szynkowania gorzałki, zwłaszcza na najbliższym jarmarku, dopóki komisarze nie przeprowadzą egzekucji tego dekretu asesorskiego, gdyż później już „tylko tym będzie wolno, którzy o nią kontraktować będą”. Ze sformułowań tego listu przebija dość powszechny stosunek mieszczan do licytacji, jako nowego systemu organizacji spraw propinacyjnych w miastach. List Bielawskiego stał się w Krasnymstawie sygnałem szturmu na propinacje. Kto żyw rzucił się do wyrabiania trunków, zaczęto je też przywozić skądinąd i szynkować. Krasnostawianie nadali tym czynnościom cechy swoistej manifestacji zwycięstwa nad starostą. Skarżył się na to i protestował w grodzie i w księgach miejskich posesor arendowny starostwa, Józef Ślubczewski. Występując w imieniu swoim i Kazimierza Krasińskiego – starosty, posesor pisał, iż mieszczanie „ tym szczególniejszą wzgardę władzy starościńskiej czyniąc i jakoby wybicie się spod władzy starościńskiej okazując, w domach swoich okna i drzwi każąc odmykać trunki gorzałek i piw na stołach, w oknach i sieniach, przed drzwiami wystawiać, triumf zniewagi J. W. starosty ogłaszać, zniesieniem praw jego bezdowodnie szczycić się”. Nie skończyło się zresztą na samych słownych protestach. Ludzie starościńscy zarekwirowali pewną liczbę beczek gorzałki zawieźli je na zamek. Kiedy wreszcie sam starosta skarżył się w sądzie asesorskim, że mieszczanie „szynkować gorzałkę zaczęli”, wysłannik miejski – Bielawski, przebywający ciągle w Warszawie, zdezawuował własne stanowisko zajęte w poprzednim liście i radził poczekać z szykowaniem „aże pokąd nie będzie publikowany tam w Krasnymstawie dekret królewski”, by starosta gwałtu mieszczanom nie przypisywał, na razie zaś przygotować się do zakontraktowania propinacji jednemu z mieszczan.
Wyrok asesorii z 1774 roku dotyczący Krasnegostawu. Jest rzeczą charakterystyczną, że specjalny wysłannik miasta Krasnegostawu do Warszawy, Antonii Bielawski donosząc w liście z 23 czerwca o korzystnym dla mieszczan wyroku, sprawę propinacji wymienia na pierwszym miejscu, a następnie poleca gorąco, by czym prędzej „posesję prawną do tej propinacji biorąc” zabrać się do szynkowania gorzałki, zwłaszcza na najbliższym jarmarku, dopóki komisarze nie przeprowadzą egzekucji tego dekretu asesorskiego, gdyż później już „tylko tym będzie wolno, którzy o nią kontraktować będą”. Ze sformułowań tego listu przebija dość powszechny stosunek mieszczan do licytacji, jako nowego systemu organizacji spraw propinacyjnych w miastach. List Bielawskiego stał się w Krasnymstawie sygnałem szturmu na propinacje. Kto żyw rzucił się do wyrabiania trunków, zaczęto je też przywozić skądinąd i szynkować. Krasnostawianie nadali tym czynnościom cechy swoistej manifestacji zwycięstwa nad starostą. Skarżył się na to i protestował w grodzie i w księgach miejskich posesor arendowny starostwa, Józef Ślubczewski. Występując w imieniu swoim i Kazimierza Krasińskiego – starosty, posesor pisał, iż mieszczanie „ tym szczególniejszą wzgardę władzy starościńskiej czyniąc i jakoby wybicie się spod władzy starościńskiej okazując, w domach swoich okna i drzwi każąc odmykać trunki gorzałek i piw na stołach, w oknach i sieniach, przed drzwiami wystawiać, triumf zniewagi J. W. starosty ogłaszać, zniesieniem praw jego bezdowodnie szczycić się”. Nie skończyło się zresztą na samych słownych protestach. Ludzie starościńscy zarekwirowali pewną liczbę beczek gorzałki zawieźli je na zamek. Kiedy wreszcie sam starosta skarżył się w sądzie asesorskim, że mieszczanie „szynkować gorzałkę zaczęli”, wysłannik miejski – Bielawski, przebywający ciągle w Warszawie, zdezawuował własne stanowisko zajęte w poprzednim liście i radził poczekać z szykowaniem „aże pokąd nie będzie publikowany tam w Krasnymstawie dekret królewski”, by starosta gwałtu mieszczanom nie przypisywał, na razie zaś przygotować się do zakontraktowania propinacji jednemu z mieszczan.
1789
Mieszczanie Krasnegostawu płacili czynsz zryczałtowany i zaokrąglony, który według lustracji wynosił 1000 zł od całego miasta. Zaznaczono przy tym, że do płacenia tej kwoty obowiązani byli zarówno mieszczanie jak i przedmieszczanie. Lustracja z 1789 roku wyjaśnia odnośnie do tej kwoty: „Mieszczanie i przedmieszczanie krasnostawscy za czynszyk przedtem z placów i domów dawany płacą teraz ogólnie do zamku zł 1000”. Osobno podawano czynsz od mieszkańców przedmieścia Zadworza, należącego do wójtostwa krasnostawskiego. Wyjątkowo obowiązek płacenia staroście czynszów łączył się z faktem uprawiania przez mieszczan i drobną szlachtę zamieszkała w miastach, pól niegdyś należącą do zamku. W niektórych miastach, nawet nie znających robocizny świadczonej przez mieszczan, do specjalnej renty odróbkowej obowiązani byli mieszkańcy tzw. podzamcza. Podzamczanie hrubieszowscy odbywali tłoki na folwarku starościńskim – jedną za gorzałkę, drugą za małą opłatą oraz chodzili z listami kilka mil. W podobnej sytuacji znajdowało się trzynastu mieszkańców przedmieścia Zadworza, należącego do wójtostwa krasnostawskiego, którzy mieli nosić listy, dawać podwody i świadczyć innego rodzaju posługi. Jak wynika choćby z tego, tzw. Podzamczanie oraz mieszkańcy przedmieść, należących do wójtostw stanowili specjalną kategorię mieszkańców, bardziej zależną ekonomicznie.
Mieszczanie Krasnegostawu płacili czynsz zryczałtowany i zaokrąglony, który według lustracji wynosił 1000 zł od całego miasta. Zaznaczono przy tym, że do płacenia tej kwoty obowiązani byli zarówno mieszczanie jak i przedmieszczanie. Lustracja z 1789 roku wyjaśnia odnośnie do tej kwoty: „Mieszczanie i przedmieszczanie krasnostawscy za czynszyk przedtem z placów i domów dawany płacą teraz ogólnie do zamku zł 1000”. Osobno podawano czynsz od mieszkańców przedmieścia Zadworza, należącego do wójtostwa krasnostawskiego. Wyjątkowo obowiązek płacenia staroście czynszów łączył się z faktem uprawiania przez mieszczan i drobną szlachtę zamieszkała w miastach, pól niegdyś należącą do zamku. W niektórych miastach, nawet nie znających robocizny świadczonej przez mieszczan, do specjalnej renty odróbkowej obowiązani byli mieszkańcy tzw. podzamcza. Podzamczanie hrubieszowscy odbywali tłoki na folwarku starościńskim – jedną za gorzałkę, drugą za małą opłatą oraz chodzili z listami kilka mil. W podobnej sytuacji znajdowało się trzynastu mieszkańców przedmieścia Zadworza, należącego do wójtostwa krasnostawskiego, którzy mieli nosić listy, dawać podwody i świadczyć innego rodzaju posługi. Jak wynika choćby z tego, tzw. Podzamczanie oraz mieszkańcy przedmieść, należących do wójtostw stanowili specjalną kategorię mieszkańców, bardziej zależną ekonomicznie.
1794
Na wieść o wydarzeniach krakowskich szlachta ziemi chełmskiej i powiatu krasnostawskiego jako pierwsza na tereni Rzeczypospolitej zgłosiła ( 6 kwietnia ) przystąpienie do Insurekcji Kościuszkowskiej. Wybrano komisję porządkową , w sklad której weszlo czterech krasnostawian: Bielawski, Lewicki, Orłowski, Sawicki.W czerwcu wojska rosyjskie pod wodzą gen. Derfeldena zajęły Krasnystaw. W tym czasie w bliżej nie ustalonych okolicznościach Rosjanie spalili zamek starościński.
Na wieść o wydarzeniach krakowskich szlachta ziemi chełmskiej i powiatu krasnostawskiego jako pierwsza na tereni Rzeczypospolitej zgłosiła ( 6 kwietnia ) przystąpienie do Insurekcji Kościuszkowskiej. Wybrano komisję porządkową , w sklad której weszlo czterech krasnostawian: Bielawski, Lewicki, Orłowski, Sawicki.W czerwcu wojska rosyjskie pod wodzą gen. Derfeldena zajęły Krasnystaw. W tym czasie w bliżej nie ustalonych okolicznościach Rosjanie spalili zamek starościński.
czwartek, 16 września 2010
1805
23 września. Papież Pius VII bullą QUEMADMODUM ROMANORUM PONTIFICUM zlikwidował diecezję chełmską, erygując jednocześnie diecezję lubelską. Katedrę, kapitułę i biskupa przeniósł z Krasnegostawu do Lublina. Jednak na skutek wojen napoleońskich postanowienia bulli wykonał metropolita lwowski bp K. Kicki dopiero 19 października 1807 roku.
23 września. Papież Pius VII bullą QUEMADMODUM ROMANORUM PONTIFICUM zlikwidował diecezję chełmską, erygując jednocześnie diecezję lubelską. Katedrę, kapitułę i biskupa przeniósł z Krasnegostawu do Lublina. Jednak na skutek wojen napoleońskich postanowienia bulli wykonał metropolita lwowski bp K. Kicki dopiero 19 października 1807 roku.
1810
Krasnystaw został siedzibą jednego z 10 powiatów departamentu lubelskiego. Stało się to na mocy dekretu królewskiego o podziale administracyjnym Księstwa Warszawskiego. Miasto liczylo 2765 mieszkańców. W owym czasie Krasnystaw byl nie tylko największym ośrodkiem miejskim ziemi chełmskiej, ale również drugim co do wielkości ( po Lublinie ) miastem całego miedzyrzecza Wisły i Bugu.
Krasnystaw został siedzibą jednego z 10 powiatów departamentu lubelskiego. Stało się to na mocy dekretu królewskiego o podziale administracyjnym Księstwa Warszawskiego. Miasto liczylo 2765 mieszkańców. W owym czasie Krasnystaw byl nie tylko największym ośrodkiem miejskim ziemi chełmskiej, ale również drugim co do wielkości ( po Lublinie ) miastem całego miedzyrzecza Wisły i Bugu.
1815
Po utworzeniu Królestwa Kongresowego w 1815 roku Krasnystaw został stolicą obwodu, w skład którego wchodziły powiaty krasnostawski i chełmski. Pełnił również funkcję miasta garnizonowego (tradycja ta utrzymywała się od lat 80 XVIII wieku do czasów PRL-u), gdyż to tu mieściło się dowództwo 2 brygady ułanów, które tworzyły 2 i 4 pułk ułanów, a przez Krasnystaw przewinęło się wielu weteranów wojen napoleońskich m.in. Jan Kozietulski, Józef Dwernicki czy Walerian Łukasiński.
Po utworzeniu Królestwa Kongresowego w 1815 roku Krasnystaw został stolicą obwodu, w skład którego wchodziły powiaty krasnostawski i chełmski. Pełnił również funkcję miasta garnizonowego (tradycja ta utrzymywała się od lat 80 XVIII wieku do czasów PRL-u), gdyż to tu mieściło się dowództwo 2 brygady ułanów, które tworzyły 2 i 4 pułk ułanów, a przez Krasnystaw przewinęło się wielu weteranów wojen napoleońskich m.in. Jan Kozietulski, Józef Dwernicki czy Walerian Łukasiński.
1860
Krasnystaw liczył ogółem 534 domy mieszkalne (prawie tyle co w 1810 r.), z czego 56 murowanych(dwupiętrowy dom zajezdny Ignacego Kaliniaka, 22 domy jednopiętrowe i 33 parterowe). Ludność miasta wynosiła 3882 osób, w tym 163 żydów ( plus garnizon wojskowy). Przez miasto przechodził trakt bity pierwszego rzędu. Dwa wozy w tygodniu utrzymywały łączność pocztową z Zamościem i Warszawą, a jeden wóz z Żółkiewką i Wojsławicami. Wykończono nowy, piętrowy szpital powiatowy o 22 łóżkach.
Krasnystaw liczył ogółem 534 domy mieszkalne (prawie tyle co w 1810 r.), z czego 56 murowanych(dwupiętrowy dom zajezdny Ignacego Kaliniaka, 22 domy jednopiętrowe i 33 parterowe). Ludność miasta wynosiła 3882 osób, w tym 163 żydów ( plus garnizon wojskowy). Przez miasto przechodził trakt bity pierwszego rzędu. Dwa wozy w tygodniu utrzymywały łączność pocztową z Zamościem i Warszawą, a jeden wóz z Żółkiewką i Wojsławicami. Wykończono nowy, piętrowy szpital powiatowy o 22 łóżkach.
1863
22 stycznia. Wybuchło powstanie na terenie ziemi chełmskiej. Pod Krasnymstawem powstańcy zgromadzili siły celem przeprowadzenia ataku na miasto, jednak z niewiadomych powodów do ataku nie doszło, co miało fatalne następstwa dla dalszego rozwoju powstania, ponieważ chłopi wystąpili przeciwko rzeczywistym i domniemanym organizatorom i uczestnikom czynu zbrojnego.
22 stycznia. Wybuchło powstanie na terenie ziemi chełmskiej. Pod Krasnymstawem powstańcy zgromadzili siły celem przeprowadzenia ataku na miasto, jednak z niewiadomych powodów do ataku nie doszło, co miało fatalne następstwa dla dalszego rozwoju powstania, ponieważ chłopi wystąpili przeciwko rzeczywistym i domniemanym organizatorom i uczestnikom czynu zbrojnego.
1864
Krasnystaw liczył 4565 mieszkańców. Ukaz cesarski zniósł zakon augustianów w Królestwie Polskim. W listopadzie wojsko usunęło siła krasnostawskich zakonników. Dobra i fundusze przyjęto na rzecz skarbu państwa. Kościół poaugustiański nowy w 1872 roku zamieniono na cerkiew unicką, a trzy lata później na prawosławną.
Krasnystaw liczył 4565 mieszkańców. Ukaz cesarski zniósł zakon augustianów w Królestwie Polskim. W listopadzie wojsko usunęło siła krasnostawskich zakonników. Dobra i fundusze przyjęto na rzecz skarbu państwa. Kościół poaugustiański nowy w 1872 roku zamieniono na cerkiew unicką, a trzy lata później na prawosławną.
1884
Istniejący wg policyjnych rejestrów od 1884 r. areszt policyjny w Krasnymstawie mieścił się okresowo w różnych kamienicach, w których przystosowywano pomieszczenia na cele dla aresztantów, lecz nie był on w stanie zabezpieczyć istniejących potrzeb w tym zakresie nawet dla terenu miasta i gminy.
Istniejący wg policyjnych rejestrów od 1884 r. areszt policyjny w Krasnymstawie mieścił się okresowo w różnych kamienicach, w których przystosowywano pomieszczenia na cele dla aresztantów, lecz nie był on w stanie zabezpieczyć istniejących potrzeb w tym zakresie nawet dla terenu miasta i gminy.
1896
Z artykułu b. Kostrzanowskiego w „Dodatku do Przeglądu Tygodniowego” dowiadujemy się, że na terenie miasta istniało 5 szkół elementarnych. Ponadto pisze: „ O oświacie (krasnostawskiej) należałoby powiedzieć, sądząc z frekwencji do szkół elementarnych, że idzie opornie…”. Wzmiankuje również, że pojawia się „samouctwo” zwłaszcza wśród dzieci chłopskich i rzemieślniczych.
Z artykułu b. Kostrzanowskiego w „Dodatku do Przeglądu Tygodniowego” dowiadujemy się, że na terenie miasta istniało 5 szkół elementarnych. Ponadto pisze: „ O oświacie (krasnostawskiej) należałoby powiedzieć, sądząc z frekwencji do szkół elementarnych, że idzie opornie…”. Wzmiankuje również, że pojawia się „samouctwo” zwłaszcza wśród dzieci chłopskich i rzemieślniczych.
1903
1903 r. władze powiatowe za zgodą gubernatora lubelskiego wydzierżawiły kamienicę, stanowiącą własność mieszkańca Krasnegostawu Stanisława Kostrzanowskiego, z przeznaczeniem jej na areszt policyjny. Umowę zawarto na dwa lata z jednostronnym prawem władz do przedłużenia jej o kolejny rok, przy czym za pierwszy rok Kostrzanowski miał otrzymać 750 rubli a za kolejne lata tylko po 300 rubli. Wyższa suma pieniędzy za pierwszy rok miała zrekompensować właścicielowi poniesione straty z tytułu adaptacji pomieszczeń, przeprowadzonej głównie na jego koszt. Budynek, o którym tu wspomniano, znajdował się na rogu obecnych ulic: Kościelnej i Piłsudskiego obok kościoła pod wezwaniem Św. Franciszka Ksawerego.
1903 r. władze powiatowe za zgodą gubernatora lubelskiego wydzierżawiły kamienicę, stanowiącą własność mieszkańca Krasnegostawu Stanisława Kostrzanowskiego, z przeznaczeniem jej na areszt policyjny. Umowę zawarto na dwa lata z jednostronnym prawem władz do przedłużenia jej o kolejny rok, przy czym za pierwszy rok Kostrzanowski miał otrzymać 750 rubli a za kolejne lata tylko po 300 rubli. Wyższa suma pieniędzy za pierwszy rok miała zrekompensować właścicielowi poniesione straty z tytułu adaptacji pomieszczeń, przeprowadzonej głównie na jego koszt. Budynek, o którym tu wspomniano, znajdował się na rogu obecnych ulic: Kościelnej i Piłsudskiego obok kościoła pod wezwaniem Św. Franciszka Ksawerego.
1903
24 czerwca. W Głównym Zarządzie Więzieni zatwierdzono nowy techniczny projekt aresztu i wydano zezwolenie na czynienie przygotowań do ustalenia jego przyszłej lokalizacji. Według dołączonego do projektu kosztorysu koszt tej inwestycji wyliczono na sumę 72.331 rubli (bez kosztów zakupu ziemi pod budowę). Równocześnie zatwierdzono identyczny jak dla Krasnegostawu projekt aresztu dla miasta Zamość, a niewiele wcześniej dla Janowa Lubelskiego.
24 czerwca. W Głównym Zarządzie Więzieni zatwierdzono nowy techniczny projekt aresztu i wydano zezwolenie na czynienie przygotowań do ustalenia jego przyszłej lokalizacji. Według dołączonego do projektu kosztorysu koszt tej inwestycji wyliczono na sumę 72.331 rubli (bez kosztów zakupu ziemi pod budowę). Równocześnie zatwierdzono identyczny jak dla Krasnegostawu projekt aresztu dla miasta Zamość, a niewiele wcześniej dla Janowa Lubelskiego.
1904
30 czerwca 1904 r. w biurze krasnostawskiego notariusza Jakuba Majewskiego sporządzono akt notarialny nabycia nieruchomości hipotecznej położonej w Krasnymstawie przy ul. Znamiensnoj (obecna ul. Poniatowskiego) za sumę 300 rubli od mieszkańca Kol. Zakręcie k. Krasnegostawu Karola Kmiecika. Akt określał przyszłe przeznaczenie działki, lecz nie precyzował jej powierzchni. Tylko na podstawie dołączonego później do projektu planu przestrzennego rozmieszczenia zabudowań aresztu można przyjąć, że nieruchomość ta posiadała powierzchnię ok. 40 arów. Ze strony miejscowych władz akt podpisał naczelnik powiatu Michał Umierenko i prezydent miasta Krasnegostawu Antoni Kulesza.
30 czerwca 1904 r. w biurze krasnostawskiego notariusza Jakuba Majewskiego sporządzono akt notarialny nabycia nieruchomości hipotecznej położonej w Krasnymstawie przy ul. Znamiensnoj (obecna ul. Poniatowskiego) za sumę 300 rubli od mieszkańca Kol. Zakręcie k. Krasnegostawu Karola Kmiecika. Akt określał przyszłe przeznaczenie działki, lecz nie precyzował jej powierzchni. Tylko na podstawie dołączonego później do projektu planu przestrzennego rozmieszczenia zabudowań aresztu można przyjąć, że nieruchomość ta posiadała powierzchnię ok. 40 arów. Ze strony miejscowych władz akt podpisał naczelnik powiatu Michał Umierenko i prezydent miasta Krasnegostawu Antoni Kulesza.
1904
28 grudnia. W siedzibie władz gubernialnych w Lublinie odbył się przetarg na wybudowanie aresztu w Krasnymstawie. Całość prac budowlanych obejmowała wzniesienie: budynku koszarowego z celami dla aresztantów, budynku administracji, budynku gospodarczego dla dozorców i stróży, bramy głównej, ogrodzenia oraz urządzenie pól spacerowych i ogródka. Do przetargu przystąpiono od sumy 70.950 rubli, a więc już odpowiednio niższej od sumy wyliczonej wg kosztorysu. Wygrał go niespodziewanie mieszkaniec Mławy Izaak Bekker, przelicytowując wszystkich uczestników przetargu najniżej zaproponowaną sumą 57.950 rubli z dodatkowym 4% upustem na koszty prowizji. Perspektywa wątpliwego interesu budowlanego zasiała zwątpienie u odważnie dotąd poczynającego sobie żydowskiego przedsiębiorcy z Mławy. Toteż już 7 stycznia 1905 r. Bekker odsprzedał za sumę 7.100 rubli swoje prawa do budowy aresztu w Krasnymstawie innemu żydowskiemu przedsiębiorcy z Zamościa Zyndelowi Lewito.
28 grudnia. W siedzibie władz gubernialnych w Lublinie odbył się przetarg na wybudowanie aresztu w Krasnymstawie. Całość prac budowlanych obejmowała wzniesienie: budynku koszarowego z celami dla aresztantów, budynku administracji, budynku gospodarczego dla dozorców i stróży, bramy głównej, ogrodzenia oraz urządzenie pól spacerowych i ogródka. Do przetargu przystąpiono od sumy 70.950 rubli, a więc już odpowiednio niższej od sumy wyliczonej wg kosztorysu. Wygrał go niespodziewanie mieszkaniec Mławy Izaak Bekker, przelicytowując wszystkich uczestników przetargu najniżej zaproponowaną sumą 57.950 rubli z dodatkowym 4% upustem na koszty prowizji. Perspektywa wątpliwego interesu budowlanego zasiała zwątpienie u odważnie dotąd poczynającego sobie żydowskiego przedsiębiorcy z Mławy. Toteż już 7 stycznia 1905 r. Bekker odsprzedał za sumę 7.100 rubli swoje prawa do budowy aresztu w Krasnymstawie innemu żydowskiemu przedsiębiorcy z Zamościa Zyndelowi Lewito.
1905
1905 r. rozpoczęto prace budowlane przy ulicy Znamiensnoj. Do przewidywalnego terminu zakończenia budowy aresztu nie pozostawało zbyt wiele czasu, toteż tempo prac było dość szybkie. Lewito wykazał się ogromną operatywnością, gdyż będąc jednocześnie budowniczym aresztu w Zamościu i Krasnymstawie musiał zorganizować dowóz zakupionych materiałów budowlanych, pilnować jakości i tempa prac oraz prowadzić księgi rozrachunkowe. W oparciu o nie Lewito sporządzał pisemne sprawozdania z wykonywanych prac, będące podstawą do otrzymania kolejnych sum pieniędzy z banku. Wykazanie przez wykonawcę niezgodnego z faktycznym stanu zaawansowania budowy nie było możliwe z uwagi na nadzór naczelnego inżyniera – architekta. Urzędnik ten czuwał ponadto nad zgodnością wykonania poszczególnych prac z projektem technicznym oraz kontrolował jakość sprowadzanych do budowy materiałów. Z zachowanej dokumentacji wynika, że Lewito zamawiał i zakupywał wszystkie materiały budowlanych samodzielnie z wyjątkiem blachy ocynkowanej sprowadzonej przez zamówienie rządowe z Lublina. Ponieważ Krasnystaw w latach tych nie miał jeszcze połączenia kolejowego, toteż materiały sprowadzane tą drogą można było wyładować na najbliższych stacjach w Trawnikach lub Rejowcu. Transport docelowy odbywał się już wozami konnymi, tak jak i transport materiałów dostępnych w najbliższej okolicy Krasnegostawu tj: piasku, kamienia, cegły czerwonej czy drewna budowlanego. Niewiele natomiast można powiedzieć o samych fachowcach pracujących przy budowie. Z pewnością byli to pracownicy wywodzący się z Krasnegostawu i jego okolic zatrudnieni systemem dniówkowym. Oprócz nich przy pracach zatrudnieni byli także pomocnicy majstrów, którzy przygotowywali zaprawę murarską, konstruowali rusztowania i wykonywali zlecone prace ciesielskie. Inni niewykwalifikowani pracownicy dowozili materiały budowlane i wodę. Budowę rozpoczęto od budynku koszarowego. Mury główne murowano systemem warstwowym, tak aby ich konstrukcja była w każdym punkcie jednakowo wytrzymała. Było to konieczne także i z tego powodu, gdyż wszystkie budynki aresztu nie miały fundamentów. Praktycznie na ok. 30 cm warstwę piasku kładziono pierwsze warstwy cegły przeplatane smołowaną papą.
1905 r. rozpoczęto prace budowlane przy ulicy Znamiensnoj. Do przewidywalnego terminu zakończenia budowy aresztu nie pozostawało zbyt wiele czasu, toteż tempo prac było dość szybkie. Lewito wykazał się ogromną operatywnością, gdyż będąc jednocześnie budowniczym aresztu w Zamościu i Krasnymstawie musiał zorganizować dowóz zakupionych materiałów budowlanych, pilnować jakości i tempa prac oraz prowadzić księgi rozrachunkowe. W oparciu o nie Lewito sporządzał pisemne sprawozdania z wykonywanych prac, będące podstawą do otrzymania kolejnych sum pieniędzy z banku. Wykazanie przez wykonawcę niezgodnego z faktycznym stanu zaawansowania budowy nie było możliwe z uwagi na nadzór naczelnego inżyniera – architekta. Urzędnik ten czuwał ponadto nad zgodnością wykonania poszczególnych prac z projektem technicznym oraz kontrolował jakość sprowadzanych do budowy materiałów. Z zachowanej dokumentacji wynika, że Lewito zamawiał i zakupywał wszystkie materiały budowlanych samodzielnie z wyjątkiem blachy ocynkowanej sprowadzonej przez zamówienie rządowe z Lublina. Ponieważ Krasnystaw w latach tych nie miał jeszcze połączenia kolejowego, toteż materiały sprowadzane tą drogą można było wyładować na najbliższych stacjach w Trawnikach lub Rejowcu. Transport docelowy odbywał się już wozami konnymi, tak jak i transport materiałów dostępnych w najbliższej okolicy Krasnegostawu tj: piasku, kamienia, cegły czerwonej czy drewna budowlanego. Niewiele natomiast można powiedzieć o samych fachowcach pracujących przy budowie. Z pewnością byli to pracownicy wywodzący się z Krasnegostawu i jego okolic zatrudnieni systemem dniówkowym. Oprócz nich przy pracach zatrudnieni byli także pomocnicy majstrów, którzy przygotowywali zaprawę murarską, konstruowali rusztowania i wykonywali zlecone prace ciesielskie. Inni niewykwalifikowani pracownicy dowozili materiały budowlane i wodę. Budowę rozpoczęto od budynku koszarowego. Mury główne murowano systemem warstwowym, tak aby ich konstrukcja była w każdym punkcie jednakowo wytrzymała. Było to konieczne także i z tego powodu, gdyż wszystkie budynki aresztu nie miały fundamentów. Praktycznie na ok. 30 cm warstwę piasku kładziono pierwsze warstwy cegły przeplatane smołowaną papą.
1906
20 sierpnia. zakończyły się prace budowlane a budynki aresztu i ogrodzenie były gotowe do odbioru. Wykonawca dotrzymał więc terminu tylko z 5-dniowym opóźnienie nie mającym praktycznie istotnego znaczenia. 29 sierpnia tegoż roku specjalna komisja pod przewodnictwem samego gubernatora Eugeniusza Mienkina w obecności głównego inżyniera-architekta guberni Karola Drozdowskiego, naczelnika krasnostawskiego powiatu i wójta gminy Krasnystaw dokonała odbioru wykonania inwestycji. Komisja spisała odrębny akt przyjęcia budowy, w którym wysoko oceniono sposób wykonania poszczególnych prac budowlanych oraz ich zgodność z założeniami i wytycznymi projektu. Na tymczasowego gospodarza aresztu gubernator wyznaczył naczelnika powiatu, upoważniając go jednocześnie do podjęcia przedsięwzięć mających na celu uruchomienie w areszcie oświetlenia, wyposażenie kancelarii i pomieszczeń w niezbędne umeblowanie i zaopatrzenie aresztu w opał na zimę. Kolejnym zadaniem jakie otrzymał naczelnik powiatu było sporządzenie zapotrzebowania etatowego dozorców oraz stróży niezbędnych do zabezpieczenia prawidłowego funkcjonowania obiektu.
20 sierpnia. zakończyły się prace budowlane a budynki aresztu i ogrodzenie były gotowe do odbioru. Wykonawca dotrzymał więc terminu tylko z 5-dniowym opóźnienie nie mającym praktycznie istotnego znaczenia. 29 sierpnia tegoż roku specjalna komisja pod przewodnictwem samego gubernatora Eugeniusza Mienkina w obecności głównego inżyniera-architekta guberni Karola Drozdowskiego, naczelnika krasnostawskiego powiatu i wójta gminy Krasnystaw dokonała odbioru wykonania inwestycji. Komisja spisała odrębny akt przyjęcia budowy, w którym wysoko oceniono sposób wykonania poszczególnych prac budowlanych oraz ich zgodność z założeniami i wytycznymi projektu. Na tymczasowego gospodarza aresztu gubernator wyznaczył naczelnika powiatu, upoważniając go jednocześnie do podjęcia przedsięwzięć mających na celu uruchomienie w areszcie oświetlenia, wyposażenie kancelarii i pomieszczeń w niezbędne umeblowanie i zaopatrzenie aresztu w opał na zimę. Kolejnym zadaniem jakie otrzymał naczelnik powiatu było sporządzenie zapotrzebowania etatowego dozorców oraz stróży niezbędnych do zabezpieczenia prawidłowego funkcjonowania obiektu.
1906
Zakończono przygotowania do przyjęcia pierwszych aresztantów do cel mieszkalnych. Z uwagi jednak na poważne braki w wyposażeniu kancelarii, kuchni i pomieszczeń służbowych, areszt nie spełniał jeszcze w tym momencie wszystkich wymogów do normalnego funkcjonowania. Budynek koszarowy aresztu mieścił w sobie 23 cele mieszkalne przeznaczone dla45 aresztantów, cele pojedynczą tzw. „ karcer” , pokój naczelnika, pomieszczenia kancelarii oraz pomieszczenia dla lekarza.
Zakończono przygotowania do przyjęcia pierwszych aresztantów do cel mieszkalnych. Z uwagi jednak na poważne braki w wyposażeniu kancelarii, kuchni i pomieszczeń służbowych, areszt nie spełniał jeszcze w tym momencie wszystkich wymogów do normalnego funkcjonowania. Budynek koszarowy aresztu mieścił w sobie 23 cele mieszkalne przeznaczone dla45 aresztantów, cele pojedynczą tzw. „ karcer” , pokój naczelnika, pomieszczenia kancelarii oraz pomieszczenia dla lekarza.
1906
Postanowieniem gubernatora lubelskiego z dn. 4 października 1906 r. na stanowisko naczelnika aresztu został powołany rosyjski płk Wiktor Arefiew z pensją 480 rubli rocznie i prawem zakwaterowania w 3-pokojowym mieszkaniu z kuchnią. Pierwszy naczelnik aresztu swoje obowiązki służbowe przejął 1 listopada 1906 r. zastając już w podległej sobie jednostce pierwszych aresztantów doprowadzonych tu 12 października po likwidacji aresztu w kamienicy Kostrzanowskiego.
Postanowieniem gubernatora lubelskiego z dn. 4 października 1906 r. na stanowisko naczelnika aresztu został powołany rosyjski płk Wiktor Arefiew z pensją 480 rubli rocznie i prawem zakwaterowania w 3-pokojowym mieszkaniu z kuchnią. Pierwszy naczelnik aresztu swoje obowiązki służbowe przejął 1 listopada 1906 r. zastając już w podległej sobie jednostce pierwszych aresztantów doprowadzonych tu 12 października po likwidacji aresztu w kamienicy Kostrzanowskiego.
1906
W dniu 21 października 1906 roku w Krasnymstawie miało miejsce otwarcie pierwszej biblioteki i czytelni, powołanych do życia przez krasnostawski oddział PMS. Uroczystego otwarcia dokonał ks. Dziekan F. Majewski i prezes krasnostawskiego koła Polskiej Macierzy Szkolnej doktor B. Dziemski. Księgozbiór nowej instytucji liczył przeszło 700 tomów dzieł różnej treści, z których prawie wszystkie zostały ofiarowane czytelni przez mieszkańców Krasnegostawu i okolic.
W dniu 21 października 1906 roku w Krasnymstawie miało miejsce otwarcie pierwszej biblioteki i czytelni, powołanych do życia przez krasnostawski oddział PMS. Uroczystego otwarcia dokonał ks. Dziekan F. Majewski i prezes krasnostawskiego koła Polskiej Macierzy Szkolnej doktor B. Dziemski. Księgozbiór nowej instytucji liczył przeszło 700 tomów dzieł różnej treści, z których prawie wszystkie zostały ofiarowane czytelni przez mieszkańców Krasnegostawu i okolic.
1906
W dniu 21 października 1906 roku w Krasnymstawie miało miejsce otwarcie pierwszej biblioteki i czytelni, powołanych do życia przez krasnostawski oddział PMS. Uroczystego otwarcia dokonał ks. Dziekan F. Majewski i prezes krasnostawskiego koła Polskiej Macierzy Szkolnej doktor B. Dziemski. Księgozbiór nowej instytucji liczył przeszło 700 tomów dzieł różnej treści, z których prawie wszystkie zostały ofiarowane czytelni przez mieszkańców Krasnegostawu i okolic.
W dniu 21 października 1906 roku w Krasnymstawie miało miejsce otwarcie pierwszej biblioteki i czytelni, powołanych do życia przez krasnostawski oddział PMS. Uroczystego otwarcia dokonał ks. Dziekan F. Majewski i prezes krasnostawskiego koła Polskiej Macierzy Szkolnej doktor B. Dziemski. Księgozbiór nowej instytucji liczył przeszło 700 tomów dzieł różnej treści, z których prawie wszystkie zostały ofiarowane czytelni przez mieszkańców Krasnegostawu i okolic.
1906
Mniej więcej tydzień po otwarciu biblioteki PMS czynnie zareagowało miejscowe „Światło”, zakładając własną czytelnię wraz z wypożyczalnią książek. W tym przypadku książki pochodziły ze zbiórki, od osób prywatnych i instytucji, jaką przeprowadziła komisja koła lubelskiego, w celu zasilenia bibliotek w regionie.
Mniej więcej tydzień po otwarciu biblioteki PMS czynnie zareagowało miejscowe „Światło”, zakładając własną czytelnię wraz z wypożyczalnią książek. W tym przypadku książki pochodziły ze zbiórki, od osób prywatnych i instytucji, jaką przeprowadziła komisja koła lubelskiego, w celu zasilenia bibliotek w regionie.
1906
Biblioteka Polskiej Macierzy Szkolnej przez długie lata swej działalności mieściła się w jednym pokoju domu państwa Hendygierych, a później w mieszkaniu A. Korczak. Opiekunem biblioteki był ks. Szepietowski (jako prezes PMS), biblioteką kierowały kolejno panie: Suchodolska, Januszkiewiczowa, Korczakowa. Od 1920 roku książnica zajmowała lokal naprzeciwko gimnazjum państwowego. Działalność placówki przerwała II wojna światowa, która zniszczyła znaczną część księgozbioru. Mimo to tuż po zakończeniu działań wojennych zaczęto reaktywować bibliotekę. „Rzeczpospolita” z 10 stycznia 1945 roku donosiła, że w dniu Święta Książki Polskiej ( 3 – 4 grudnia 1944 r.) została otwarta w Krasnymstawie Powiatowa Biblioteka. Zebrano wtedy 550 książek w dobrym stanie i dwa razy tyle niekompletnych lub uszkodzonych. W odzewie na apel, z każdym dniem od osób prywatnych napływały książki z dawnej biblioteki Macierzy Szkolnej. W przyszłej bibliotece pozostawiano jedynie książki beletrystyczne.
Biblioteka Polskiej Macierzy Szkolnej przez długie lata swej działalności mieściła się w jednym pokoju domu państwa Hendygierych, a później w mieszkaniu A. Korczak. Opiekunem biblioteki był ks. Szepietowski (jako prezes PMS), biblioteką kierowały kolejno panie: Suchodolska, Januszkiewiczowa, Korczakowa. Od 1920 roku książnica zajmowała lokal naprzeciwko gimnazjum państwowego. Działalność placówki przerwała II wojna światowa, która zniszczyła znaczną część księgozbioru. Mimo to tuż po zakończeniu działań wojennych zaczęto reaktywować bibliotekę. „Rzeczpospolita” z 10 stycznia 1945 roku donosiła, że w dniu Święta Książki Polskiej ( 3 – 4 grudnia 1944 r.) została otwarta w Krasnymstawie Powiatowa Biblioteka. Zebrano wtedy 550 książek w dobrym stanie i dwa razy tyle niekompletnych lub uszkodzonych. W odzewie na apel, z każdym dniem od osób prywatnych napływały książki z dawnej biblioteki Macierzy Szkolnej. W przyszłej bibliotece pozostawiano jedynie książki beletrystyczne.
1907
Zaczęły ujawniać się pierwsze niedociągnięcia w funkcjonowania aresztu. Najbardziej odczuwalnym stało się niedostateczne zaopatrzenie na opał. Normy więzienne określone w przepisach o zaopatrzeniu więzieni i aresztów z 1886 r. były skąpe, aby ogrzać świeżo wybudowane i nieosuszone cele i pomieszczenia. Następnym problemem skutecznie utrudniającym normalne życie w areszcie był brak własnej studni mogącej pokryć zapotrzebowanie na wodę pitną i wodę użytkową. Wydaje się, iż to istotny błąd zatwierdzonego do budowy projektu, w sytuacji gdy miasto Krasnystaw miało zaledwie dwa zbiorcze ujęcia wody pitnej i nie było skanalizowane. By sprostać istniejącemu zapotrzebowaniu zaczęto systematycznie dowozić wodę do aresztu i ograniczać jej użycie. Wodę czerpano z oddalonych o kilometr Stoków, a ponieważ w areszcie nie było konia, więc wóz na żelaznych kołach z beczkami wypełnionymi wodą ciągnęli więźniowie pod bacznym okiem uzbrojonego stróża. W ten sam sposób odbywał się wywóz nieczystości płynnych z aresztu.
Zaczęły ujawniać się pierwsze niedociągnięcia w funkcjonowania aresztu. Najbardziej odczuwalnym stało się niedostateczne zaopatrzenie na opał. Normy więzienne określone w przepisach o zaopatrzeniu więzieni i aresztów z 1886 r. były skąpe, aby ogrzać świeżo wybudowane i nieosuszone cele i pomieszczenia. Następnym problemem skutecznie utrudniającym normalne życie w areszcie był brak własnej studni mogącej pokryć zapotrzebowanie na wodę pitną i wodę użytkową. Wydaje się, iż to istotny błąd zatwierdzonego do budowy projektu, w sytuacji gdy miasto Krasnystaw miało zaledwie dwa zbiorcze ujęcia wody pitnej i nie było skanalizowane. By sprostać istniejącemu zapotrzebowaniu zaczęto systematycznie dowozić wodę do aresztu i ograniczać jej użycie. Wodę czerpano z oddalonych o kilometr Stoków, a ponieważ w areszcie nie było konia, więc wóz na żelaznych kołach z beczkami wypełnionymi wodą ciągnęli więźniowie pod bacznym okiem uzbrojonego stróża. W ten sam sposób odbywał się wywóz nieczystości płynnych z aresztu.
1907
Lubelski Rząd Gubernialny wydał 6 marca 1907 r. zezwolenie na wybudowanie na terenie aresztu własnej artezyjskiej studni. Latem tegoż roku w wyznaczonym miejscu obok budynku dla dozorców i Stróży od strony budynku koszarowego zaczęto drążyć otwór. Perspektywa posiadania własnego ujęcia wody nakręcała niejako potrzebę rozpoczęcia kolejnej inwestycji w postaci wybudowania łaźni. 3 maja 1907 r. naczelnik krasnostawskiego powiatu Maliuga powołał w tym celu komisję w składzie: naczelnik Arefiew, prezydent miasta Kulesza i powiatowy inżynier-architekt Brzostek. Komisja ta dokonała oględzin sanitarnego stanu jednostki i podjęła decyzję o wybudowaniu łaźni na polu spacerowym od strony posesji Pawła Turczyńskiego z przeznaczeniem jej głównie dla kobiet.
Lubelski Rząd Gubernialny wydał 6 marca 1907 r. zezwolenie na wybudowanie na terenie aresztu własnej artezyjskiej studni. Latem tegoż roku w wyznaczonym miejscu obok budynku dla dozorców i Stróży od strony budynku koszarowego zaczęto drążyć otwór. Perspektywa posiadania własnego ujęcia wody nakręcała niejako potrzebę rozpoczęcia kolejnej inwestycji w postaci wybudowania łaźni. 3 maja 1907 r. naczelnik krasnostawskiego powiatu Maliuga powołał w tym celu komisję w składzie: naczelnik Arefiew, prezydent miasta Kulesza i powiatowy inżynier-architekt Brzostek. Komisja ta dokonała oględzin sanitarnego stanu jednostki i podjęła decyzję o wybudowaniu łaźni na polu spacerowym od strony posesji Pawła Turczyńskiego z przeznaczeniem jej głównie dla kobiet.
1914
Po porażce Rosjan w bitwie pod Kraśnikiem siły austrowęgierskie znalazły się w ostatnich dniach sierpnia pod Krasnymstawem. Miasto dostało się pod zmasowany ogień baterii X Korpusu austriackiego, w wyniku którego zostało poważnie zniszczone. Najprawdopodobniej ucierpiały także budynki aresztu. Zaskoczeni rozmachem austriackiego natarcia Rosjanie opuścili w popłochu miasto, nie usiłując nawet cokolwiek ewakuować. 30 sierpnia w godzinach popołudniowych do zachodniej części miasta wkroczyły oddziały austriackiej 24 dywizji piechoty. Zabudowania miejskie po wschodniej stronie rzeki Wieprz Austriacy zajęli rankiem następnego dnia. Z miast uciekły rosyjskie władze i większość załogi aresztu, w którym pozostali tylko polscy dozorcy. W czasie ogólnego zamieszania i czyniącego spustoszenie ognia artylerii w areszcie doszło do zbiorowej ucieczki więźniów, którzy wykorzystali moment, gdy stróże zaniechali ich pilnowania. Nieznane są szczegóły tej ucieczki, lecz z pewnością zakończyła się ona powodzeniem dla co najmniej czterech więźniów.
Po porażce Rosjan w bitwie pod Kraśnikiem siły austrowęgierskie znalazły się w ostatnich dniach sierpnia pod Krasnymstawem. Miasto dostało się pod zmasowany ogień baterii X Korpusu austriackiego, w wyniku którego zostało poważnie zniszczone. Najprawdopodobniej ucierpiały także budynki aresztu. Zaskoczeni rozmachem austriackiego natarcia Rosjanie opuścili w popłochu miasto, nie usiłując nawet cokolwiek ewakuować. 30 sierpnia w godzinach popołudniowych do zachodniej części miasta wkroczyły oddziały austriackiej 24 dywizji piechoty. Zabudowania miejskie po wschodniej stronie rzeki Wieprz Austriacy zajęli rankiem następnego dnia. Z miast uciekły rosyjskie władze i większość załogi aresztu, w którym pozostali tylko polscy dozorcy. W czasie ogólnego zamieszania i czyniącego spustoszenie ognia artylerii w areszcie doszło do zbiorowej ucieczki więźniów, którzy wykorzystali moment, gdy stróże zaniechali ich pilnowania. Nieznane są szczegóły tej ucieczki, lecz z pewnością zakończyła się ona powodzeniem dla co najmniej czterech więźniów.
1914
1914 r. naczelnik powiatu rozesłał listy gończe za zbiegłymi z aresztu więźniami: Marcinem Garbaczewskim, Feliksem Frańczakiem, Janem Cichockim i Tomaszem Frankiewiczem. Załoga aresztu została dodatkowo wzmocniona żołnierzami oddziałów zapasowych. W kręgach wojskowych poważnym echem odbiły się surowe sankcje, jakie spadły na oficerów XXV Korpusu rosyjskiego, uznanych odpowiedzialnymi za utratę Krasnegostawu (z dniem 02.09.1914 r. zdymisjonowano dowódcę tegoż korpusu gen. Zujewa). Dużo też stracił ze swojej władzy naczelnik aresztu, którym od 1913 r. był ppłk Paweł Frostianow. Jego stanowisko zostało po części podporządkowane władzom wojskowym sprawującym zarządzanie na terenie zafrontowym. W mieście okresowo stacjonowali żołnierze różnych oddziałów, w tym żołnierze pułku grenadierów fanagoryjskich, cechujący się stosunkowo mało przyjazną postawą wobec ludności miejscowej. Na co dzień patrolowali oni teren miasta, dokonując licznych aresztowań osób podejrzanych o szpiegostwo i osób uchylających się od powinności nałożonych na ludność cywilną na czas wojny. W wyniku tych aresztowań już od września 1914 r. areszt zapełnił się różnymi, często przypadkowo aresztowanymi osobami. W areszcie osadzano osoby, u których znaleziono mapy i dokumenty niemieckojęzyczne, broń, amunicję, sorty z umundurować armii przeciwnych, a nawet jeśli posiadały austriackie monety. Takiego właśnie miał pecha drobny żydowski handlarz ze Szczebrzeszyna, który przyjechał pod koniec września 1914 r. do Krasnegostawu na targ i nie przewidział, że będzie bardzo dokładnie zrewidowany a za znalezienie przy nim 4 korony austriackie trafi do aresztu. Zdarzały się też przypadki schwytania obywateli Niemiec czy Austro-Węgier, lecz tych nie osadzano w krasnostawskim areszcie.
1914 r. naczelnik powiatu rozesłał listy gończe za zbiegłymi z aresztu więźniami: Marcinem Garbaczewskim, Feliksem Frańczakiem, Janem Cichockim i Tomaszem Frankiewiczem. Załoga aresztu została dodatkowo wzmocniona żołnierzami oddziałów zapasowych. W kręgach wojskowych poważnym echem odbiły się surowe sankcje, jakie spadły na oficerów XXV Korpusu rosyjskiego, uznanych odpowiedzialnymi za utratę Krasnegostawu (z dniem 02.09.1914 r. zdymisjonowano dowódcę tegoż korpusu gen. Zujewa). Dużo też stracił ze swojej władzy naczelnik aresztu, którym od 1913 r. był ppłk Paweł Frostianow. Jego stanowisko zostało po części podporządkowane władzom wojskowym sprawującym zarządzanie na terenie zafrontowym. W mieście okresowo stacjonowali żołnierze różnych oddziałów, w tym żołnierze pułku grenadierów fanagoryjskich, cechujący się stosunkowo mało przyjazną postawą wobec ludności miejscowej. Na co dzień patrolowali oni teren miasta, dokonując licznych aresztowań osób podejrzanych o szpiegostwo i osób uchylających się od powinności nałożonych na ludność cywilną na czas wojny. W wyniku tych aresztowań już od września 1914 r. areszt zapełnił się różnymi, często przypadkowo aresztowanymi osobami. W areszcie osadzano osoby, u których znaleziono mapy i dokumenty niemieckojęzyczne, broń, amunicję, sorty z umundurować armii przeciwnych, a nawet jeśli posiadały austriackie monety. Takiego właśnie miał pecha drobny żydowski handlarz ze Szczebrzeszyna, który przyjechał pod koniec września 1914 r. do Krasnegostawu na targ i nie przewidział, że będzie bardzo dokładnie zrewidowany a za znalezienie przy nim 4 korony austriackie trafi do aresztu. Zdarzały się też przypadki schwytania obywateli Niemiec czy Austro-Węgier, lecz tych nie osadzano w krasnostawskim areszcie.
1915
Z terenów powiatu sformowano 244 rezerwowy krasnostawski pułk piechoty, do którego trafiło najwięcej przeszkolonych rezerwistów. Został on użyty do działań bojowych dopiero wiosną 1915 roku w czasie bitwy o Gorlice. Pułk krasnostawski wraz z 243 pułkiem chełmskim został rzucony do obrony tego miasta. Niemcy zdziesiątkowali go ogniem artylerii zamieniając miasto a stertę gruzów. Jednak obrońcy walczyli nadal zaciekle i dopiero po użyciu gazów bojowych opór ustał. Niewielka garstka obrońców trafiła do niewoli, pozostali spoczywają na gorlickim cmentarzu wojennym.
Z terenów powiatu sformowano 244 rezerwowy krasnostawski pułk piechoty, do którego trafiło najwięcej przeszkolonych rezerwistów. Został on użyty do działań bojowych dopiero wiosną 1915 roku w czasie bitwy o Gorlice. Pułk krasnostawski wraz z 243 pułkiem chełmskim został rzucony do obrony tego miasta. Niemcy zdziesiątkowali go ogniem artylerii zamieniając miasto a stertę gruzów. Jednak obrońcy walczyli nadal zaciekle i dopiero po użyciu gazów bojowych opór ustał. Niewielka garstka obrońców trafiła do niewoli, pozostali spoczywają na gorlickim cmentarzu wojennym.
1915
Szybo postępująca ofensywa niemiecko-austriacka, zapoczątkowana przełamaniem rosyjskiego frontu w pierwszych dniach maja 1915 r. pod Gorlicami, uświadomiła władzom rosyjskim, że mimo zaciętego oporu własnych wojsk może dojść w krótkim czasie do utraty Lubelszczyzny. Uruchomiono więc z początkiem lata 1915 r. szeroko zakrojoną ewakuację urzędów i instytucji funkcjonujących na tym terenie. W Krasnymstawie, którego tym razem Rosjanie nie zamierzali tak łatwo oddać jak w 1914 r., większość urzędów ewakuowano w drugiej połowie czerwca. W tym też czasie przeprowadzono ewakuację więźniów i w większości personelu aresztu. Więźniowie zostali zakuci w kajdany połączone zbiorowym łańcuchem i dołączeni do jednej z kolumn jenieckich kierowanych w stronę Brześcia. Ostatni rosyjski naczelnik zaproponował pracującym w areszcie Polakom ewakuację z możliwością dalszej pracy w innym więzieniu czy areszcie na terenie Rosji, na co część z nich przystała, inni zaś nie stawili się w jednostce w dniu wymarszu, narażając się na ryzyko represji. Nie mieli natomiast wyboru pozostali stróże i dozorcy będący wyznania prawosławnego, wobec tych zastosowano bezwarunkowy przymus ewakuacji. Całość dokumentacji wywieziono i od tej pory ślad po niej zaginął.
Szybo postępująca ofensywa niemiecko-austriacka, zapoczątkowana przełamaniem rosyjskiego frontu w pierwszych dniach maja 1915 r. pod Gorlicami, uświadomiła władzom rosyjskim, że mimo zaciętego oporu własnych wojsk może dojść w krótkim czasie do utraty Lubelszczyzny. Uruchomiono więc z początkiem lata 1915 r. szeroko zakrojoną ewakuację urzędów i instytucji funkcjonujących na tym terenie. W Krasnymstawie, którego tym razem Rosjanie nie zamierzali tak łatwo oddać jak w 1914 r., większość urzędów ewakuowano w drugiej połowie czerwca. W tym też czasie przeprowadzono ewakuację więźniów i w większości personelu aresztu. Więźniowie zostali zakuci w kajdany połączone zbiorowym łańcuchem i dołączeni do jednej z kolumn jenieckich kierowanych w stronę Brześcia. Ostatni rosyjski naczelnik zaproponował pracującym w areszcie Polakom ewakuację z możliwością dalszej pracy w innym więzieniu czy areszcie na terenie Rosji, na co część z nich przystała, inni zaś nie stawili się w jednostce w dniu wymarszu, narażając się na ryzyko represji. Nie mieli natomiast wyboru pozostali stróże i dozorcy będący wyznania prawosławnego, wobec tych zastosowano bezwarunkowy przymus ewakuacji. Całość dokumentacji wywieziono i od tej pory ślad po niej zaginął.
1915
Pomimo, że rosyjski naczelnik aresztu w Krasnymstawie utracił miejsce sprawowania władzy w czerwcu 1915 r. , to oficjalnie sprawował swoją funkcję, będąc na uchodźstwie w jednej z białoruskich guberni, aż do października 1915 r. kiedy to ewakuowany także gubernator lubelski słusznie ocenił, że nie będzie rosyjskiego powrotu na te tereny.
Pomimo, że rosyjski naczelnik aresztu w Krasnymstawie utracił miejsce sprawowania władzy w czerwcu 1915 r. , to oficjalnie sprawował swoją funkcję, będąc na uchodźstwie w jednej z białoruskich guberni, aż do października 1915 r. kiedy to ewakuowany także gubernator lubelski słusznie ocenił, że nie będzie rosyjskiego powrotu na te tereny.
1915
Pomimo, że rosyjski naczelnik aresztu w Krasnymstawie utracił miejsce sprawowania władzy w czerwcu 1915 r. , to oficjalnie sprawował swoją funkcję, będąc na uchodźstwie w jednej z białoruskich guberni, aż do października 1915 r. kiedy to ewakuowany także gubernator lubelski słusznie ocenił, że nie będzie rosyjskiego powrotu na te tereny.
Pomimo, że rosyjski naczelnik aresztu w Krasnymstawie utracił miejsce sprawowania władzy w czerwcu 1915 r. , to oficjalnie sprawował swoją funkcję, będąc na uchodźstwie w jednej z białoruskich guberni, aż do października 1915 r. kiedy to ewakuowany także gubernator lubelski słusznie ocenił, że nie będzie rosyjskiego powrotu na te tereny.
1915
18 lipca niemiecki oddziały szturmem zajęły Krasnystaw, wypierając z niego zaciekle broniących się Rosjan. Był to, jak się okazało, koniec wieloletniego ich panowania w tej części polskiej ziemi. W trzecim dniu szturmu oddziały niemieckiego Korpusu Gwardii wyparły z Krasnegostawu doborowe rosyjskie odziały wchodzące w skład II Korpusu Syberyjskiego. Zwycięscy rozpoczęli swoje panowanie w mieście i regionie od brutalnej rozprawy z ludnością cywilną, która zdołała schronić się przed Kozakami wypędzającymi wszystkich na przymusowe uchodźctwo. Żołnierze niemieccy przystąpili do masowych rabunków, nakładania kontrybucji oraz aresztowań uznając mieszkańców tych ziem za rosyjskich szpiegów a wcześniejszych kolaborantów. Nie ma jednak do końca pewności czy aresztowane osoby zamykano w porosyjskim budynku aresztu. Nie mniej jednak poczynania Niemców wywołały ogromne wzburzenie ludności Krasnegostawu i Siennicy, grożące wybuchem nawet zbrojnego oporu. Sytuację rozładowało oddanie przez Niemców tych terenów pod władzę Austriaków, co wynikało zresztą z wcześniejszych uzgodnień o podziale wpływów na zdobytych terenach pomiędzy sojuszniczymi armiami. 11 września rozpoczęła urzędować w Krasnymstawie C. i K. Komenda Powiatowa (K.u.K Kreiskommando In Krasnostaw) podlegała początkowo Komendzie Etapów a później utworzonemu Generalnemu Gubernatorstwu Wojskowemu. Austriackie władze okupacyjne rozpoczęły proces adaptacji niektórych budynków miejskich na potrzeby urzędów wojskowych i cywilnych. W myśl tej tendencji potrzebnymi stały się budynki aresztu, które ze względu na swoją techniczną konstrukcję zostały od listopada 1915 r. przeznaczone na areszt polowy (Feldarrest). Jego funkcjonowanie ściśle powiązane było z powołanym w Krasnymstawie sądem wojskowym (Militargericht), stąd też w niektórych dokumentach używana była pełna nazwa aresztu – Feldarrest des K. u K. Militargerichtes im Krasnostaw.
18 lipca niemiecki oddziały szturmem zajęły Krasnystaw, wypierając z niego zaciekle broniących się Rosjan. Był to, jak się okazało, koniec wieloletniego ich panowania w tej części polskiej ziemi. W trzecim dniu szturmu oddziały niemieckiego Korpusu Gwardii wyparły z Krasnegostawu doborowe rosyjskie odziały wchodzące w skład II Korpusu Syberyjskiego. Zwycięscy rozpoczęli swoje panowanie w mieście i regionie od brutalnej rozprawy z ludnością cywilną, która zdołała schronić się przed Kozakami wypędzającymi wszystkich na przymusowe uchodźctwo. Żołnierze niemieccy przystąpili do masowych rabunków, nakładania kontrybucji oraz aresztowań uznając mieszkańców tych ziem za rosyjskich szpiegów a wcześniejszych kolaborantów. Nie ma jednak do końca pewności czy aresztowane osoby zamykano w porosyjskim budynku aresztu. Nie mniej jednak poczynania Niemców wywołały ogromne wzburzenie ludności Krasnegostawu i Siennicy, grożące wybuchem nawet zbrojnego oporu. Sytuację rozładowało oddanie przez Niemców tych terenów pod władzę Austriaków, co wynikało zresztą z wcześniejszych uzgodnień o podziale wpływów na zdobytych terenach pomiędzy sojuszniczymi armiami. 11 września rozpoczęła urzędować w Krasnymstawie C. i K. Komenda Powiatowa (K.u.K Kreiskommando In Krasnostaw) podlegała początkowo Komendzie Etapów a później utworzonemu Generalnemu Gubernatorstwu Wojskowemu. Austriackie władze okupacyjne rozpoczęły proces adaptacji niektórych budynków miejskich na potrzeby urzędów wojskowych i cywilnych. W myśl tej tendencji potrzebnymi stały się budynki aresztu, które ze względu na swoją techniczną konstrukcję zostały od listopada 1915 r. przeznaczone na areszt polowy (Feldarrest). Jego funkcjonowanie ściśle powiązane było z powołanym w Krasnymstawie sądem wojskowym (Militargericht), stąd też w niektórych dokumentach używana była pełna nazwa aresztu – Feldarrest des K. u K. Militargerichtes im Krasnostaw.
1915
Jan Stecki wspomina krajobraz po pierwszej wojnie światowej, "na południu, zwłaszcza i na wschodzie ziemi lubelskiej, wzdłuż granicy państwowej i wzdłuż Bugu, a także w dolinie Wieprza i Huczwy, w powiatach: biłgorajskim, tomaszowskim, hrubieszowskim, chełmskim, częsciowo w janowskim i krasnostawskim całe okolice zostały wyludnione i zamienione w pustynię, ocalono i zebrano ledwie drobna cząstkę zbóż, obsiano ledwie nieznaczną cząstkę gruntów uprawnych, stracono żywe i martwe narzędzia pracy".
Jan Stecki wspomina krajobraz po pierwszej wojnie światowej, "na południu, zwłaszcza i na wschodzie ziemi lubelskiej, wzdłuż granicy państwowej i wzdłuż Bugu, a także w dolinie Wieprza i Huczwy, w powiatach: biłgorajskim, tomaszowskim, hrubieszowskim, chełmskim, częsciowo w janowskim i krasnostawskim całe okolice zostały wyludnione i zamienione w pustynię, ocalono i zebrano ledwie drobna cząstkę zbóż, obsiano ledwie nieznaczną cząstkę gruntów uprawnych, stracono żywe i martwe narzędzia pracy".
1915 - 1918 Austriacy zbudowali tory kolejowe i inne ważne inwestycje na terenie Krasnegostawu. Także stoki.
1915 - 1918
Austriacy zbudowali tory kolejowe i inne ważne inwestycje na terenie Krasnegostawu. Także stoki.
Austriacy zbudowali tory kolejowe i inne ważne inwestycje na terenie Krasnegostawu. Także stoki.
1916
W ogrodzie na tejże posesji Austriacy jeszcze pod koniec 1915 r. zbudowali szubienicę, na której w następnych latach wykonali egzekucję kilku sprawców bandyckich napadów. Jak wynika z późniejszych ustnych relacji na wysokości miejsca usytuowania szubienicy, na zewnętrznej stronie ceglanego muru otaczającego zabudowania aresztu, widoczne były ślady po kulach karabinowych, układające się na jednej wysokości (ok. 140-150 cm). Ta ciekawa zbieżność wskazywałaby na to, że w miejscu tym oprócz egzekucji przez powieszenie dokonywano nieustalonej liczby egzekucji przez rozstrzelanie. Inną możliwością uzasadniającą powstanie tych dziur jest prawdopodobieństwo, że w miejscu tym przestrzeliwano broń, przy czym ślady te z pewnością nie powstały w późniejszym czasie.
W ogrodzie na tejże posesji Austriacy jeszcze pod koniec 1915 r. zbudowali szubienicę, na której w następnych latach wykonali egzekucję kilku sprawców bandyckich napadów. Jak wynika z późniejszych ustnych relacji na wysokości miejsca usytuowania szubienicy, na zewnętrznej stronie ceglanego muru otaczającego zabudowania aresztu, widoczne były ślady po kulach karabinowych, układające się na jednej wysokości (ok. 140-150 cm). Ta ciekawa zbieżność wskazywałaby na to, że w miejscu tym oprócz egzekucji przez powieszenie dokonywano nieustalonej liczby egzekucji przez rozstrzelanie. Inną możliwością uzasadniającą powstanie tych dziur jest prawdopodobieństwo, że w miejscu tym przestrzeliwano broń, przy czym ślady te z pewnością nie powstały w późniejszym czasie.
1916
O wykonywaniu egzekucji przez powieszenie na schwytanych sprawcach rozboi wiosną 1916 roku krąży wśród starszych mieszkańców miasta ciekawa, lecz nieudokumentowana opowieść. Otóż Austriacy owych nieszczęśników mieli powiesić na gałęziach drzewa rosnącego w pobliżu obecnego budynku Straży Pożarnej.
O wykonywaniu egzekucji przez powieszenie na schwytanych sprawcach rozboi wiosną 1916 roku krąży wśród starszych mieszkańców miasta ciekawa, lecz nieudokumentowana opowieść. Otóż Austriacy owych nieszczęśników mieli powiesić na gałęziach drzewa rosnącego w pobliżu obecnego budynku Straży Pożarnej.
1916
Zauważono w Krasnymstawie antywerbunkową działalność lokalnych wydziałów i podwydziałów narodowych. Głosiły one ideę niedawania do Legionów ani jednego rekruta, gdyż nie nadeszła jeszcze właścwa pora, a plany władz okupacyjnych co do przyszłości ziem polskich i wojska są niejasne. W mieście jawnie głoszono hasła:"precz z DW" i "precz z wojskiem".
Zauważono w Krasnymstawie antywerbunkową działalność lokalnych wydziałów i podwydziałów narodowych. Głosiły one ideę niedawania do Legionów ani jednego rekruta, gdyż nie nadeszła jeszcze właścwa pora, a plany władz okupacyjnych co do przyszłości ziem polskich i wojska są niejasne. W mieście jawnie głoszono hasła:"precz z DW" i "precz z wojskiem".
1916
Oficer werbunkowy Jan Wadoń twierdził, że miejscowy podwydział narodowy wypowiedział się za werbunkiem, a swoje stanowisko zgłosił do WNL, który tego nie uwzględnił. Doprowadziło to do rozwiązania krasnostawskiego podwydziału. Wadoń Uskarżał się, że niektórzy miejscowi działacze polityczni nazywają go "sługą austriackim", a jego biuro werbunkowe "ekspozyturą c i k armii" i bojkotują jego działalność. Niemniej dzięki "Gazecie Ludowej" i "Wiadomościom Polskim" utrwalić się tu miała - jego zdaniem - orientacja prolegionowa. Miały temu sprzyjać nawet władze austriackie, zezwalając na utworzenie filii biura werbunkowego w Fajsławicach.
Oficer werbunkowy Jan Wadoń twierdził, że miejscowy podwydział narodowy wypowiedział się za werbunkiem, a swoje stanowisko zgłosił do WNL, który tego nie uwzględnił. Doprowadziło to do rozwiązania krasnostawskiego podwydziału. Wadoń Uskarżał się, że niektórzy miejscowi działacze polityczni nazywają go "sługą austriackim", a jego biuro werbunkowe "ekspozyturą c i k armii" i bojkotują jego działalność. Niemniej dzięki "Gazecie Ludowej" i "Wiadomościom Polskim" utrwalić się tu miała - jego zdaniem - orientacja prolegionowa. Miały temu sprzyjać nawet władze austriackie, zezwalając na utworzenie filii biura werbunkowego w Fajsławicach.
1917
We wrześniu 1917 r. austriackie i niemieckie władze okupacyjne przekazały sądownictwo cywilne na terenach byłego Królestwa Polskiego w ręce Polaków. Jego organizację powierzono utworzonemu w Warszawie Departamentowi Sprawiedliwości. Pomimo czynionych starań ze strony tegoż departamentu, nie doszło do przejęcia więziennictwa. W grudniu 1917 r. w ramach reorganizacji departamentu utworzono Wydział Więzienny, przemianowany w lipcu 1918 r. na Sekcję Więzienną. Celem tego organu było szkolenie przyszłej kadry kierowniczej do planowanego przejęcia więzieni.
We wrześniu 1917 r. austriackie i niemieckie władze okupacyjne przekazały sądownictwo cywilne na terenach byłego Królestwa Polskiego w ręce Polaków. Jego organizację powierzono utworzonemu w Warszawie Departamentowi Sprawiedliwości. Pomimo czynionych starań ze strony tegoż departamentu, nie doszło do przejęcia więziennictwa. W grudniu 1917 r. w ramach reorganizacji departamentu utworzono Wydział Więzienny, przemianowany w lipcu 1918 r. na Sekcję Więzienną. Celem tego organu było szkolenie przyszłej kadry kierowniczej do planowanego przejęcia więzieni.
1918
4 listopada w dniu przejęcia aresztu w Krasnymstawie przez oddział polski, przebywało w nim zaledwie kilkunastu aresztowanych. Jedną z pierwszych czynności, jakie podjęto w jednostce, było dostarczenie żywności celem zwiększenia racji żywnościowych dla więźniów, gdyż postępujący rozkład austriackiego aparatu okupacyjnego odbił się drastycznymi ograniczeniami w ich żywieniu
4 listopada w dniu przejęcia aresztu w Krasnymstawie przez oddział polski, przebywało w nim zaledwie kilkunastu aresztowanych. Jedną z pierwszych czynności, jakie podjęto w jednostce, było dostarczenie żywności celem zwiększenia racji żywnościowych dla więźniów, gdyż postępujący rozkład austriackiego aparatu okupacyjnego odbił się drastycznymi ograniczeniami w ich żywieniu
sdfs
1918
4 listopada. Żołnierze POW dokonali rozbrojenia krasnostawskiej załogi austriackiej. W Krasnymstawie i innych miejscowościach w ciągu 20 godzin rozbrojono 875 żołnierzy regularnej armii austriackiej.
4 listopada. Żołnierze POW dokonali rozbrojenia krasnostawskiej załogi austriackiej. W Krasnymstawie i innych miejscowościach w ciągu 20 godzin rozbrojono 875 żołnierzy regularnej armii austriackiej.
1921
„Dn. 25X 1921 r. odbył się w Krasnymstawie dzień Szkoły Powszechnej z programem następującym: 0 godz. 11 rano nabożeństwo, … po nabożeństwie pochód manifestacyjny zakończony wiecem. Po południu odbyło się przedstawienie dziatwy szkolnej. W dniu tym sprzedawano znaczki na rzecz bibliotek szkolnych.”
„Dn. 25X 1921 r. odbył się w Krasnymstawie dzień Szkoły Powszechnej z programem następującym: 0 godz. 11 rano nabożeństwo, … po nabożeństwie pochód manifestacyjny zakończony wiecem. Po południu odbyło się przedstawienie dziatwy szkolnej. W dniu tym sprzedawano znaczki na rzecz bibliotek szkolnych.”
1922
Jak podaje „Ziemia Krasnostawska” nr 6 „ Dyrekcja 7-mio Klasowej Szkoły Powszechnej na Zakręciu donosi nam, że dochód z Jasełek, urządzonych przez dziatwę tej szkoły 1 i 8 stycznia wynosi netto 46640 mk. Zarząd Szkoły 20000 mk. Wypłacił Bursie im . T. Kościuszki, resztę zaś włożył na książeczkę szkolną…” Zebrane pieniądze przeznaczono na zakup butów lub odzieży dzieciom biednym lub też książek i materiałów pomocniczych.
Jak podaje „Ziemia Krasnostawska” nr 6 „ Dyrekcja 7-mio Klasowej Szkoły Powszechnej na Zakręciu donosi nam, że dochód z Jasełek, urządzonych przez dziatwę tej szkoły 1 i 8 stycznia wynosi netto 46640 mk. Zarząd Szkoły 20000 mk. Wypłacił Bursie im . T. Kościuszki, resztę zaś włożył na książeczkę szkolną…” Zebrane pieniądze przeznaczono na zakup butów lub odzieży dzieciom biednym lub też książek i materiałów pomocniczych.
1927
Sierpień. Wybory do Rady Miejskiej w Krasnymstawie. Największe wpływy osiągnął Związek Ludowo-Narodowy(8 radnych). Na drugim miejscu znajdowało się Polskie Stronnictwo Ludowe "Wyzwolenie", uzyskując 6 mandatów. Wśród radnych znalazło się 4 przedstawicieli ludności żydowskiej. Na burmistrza wybrano Jana Wnuka.
Sierpień. Wybory do Rady Miejskiej w Krasnymstawie. Największe wpływy osiągnął Związek Ludowo-Narodowy(8 radnych). Na drugim miejscu znajdowało się Polskie Stronnictwo Ludowe "Wyzwolenie", uzyskując 6 mandatów. Wśród radnych znalazło się 4 przedstawicieli ludności żydowskiej. Na burmistrza wybrano Jana Wnuka.
1935
Wśród członków SL największe zainteresowanie frontem ludowym okazali chłopi powiatu krasnostawskiego. Na konferencji przewodniczących kół Stronnictwa Ludowego z udziałem członka zarządu wojewódzkiego Stronnictwa Ludowego uchwalono wybrać Powiatowy Jednolitofrontowy Komitet w Krasnymstawie i poszerzyć jego skład o przedstawicicieli Związku Zawodowego Robotników Rolnych oraz związków zawodowych skupiających klasę robotniczą.
Wśród członków SL największe zainteresowanie frontem ludowym okazali chłopi powiatu krasnostawskiego. Na konferencji przewodniczących kół Stronnictwa Ludowego z udziałem członka zarządu wojewódzkiego Stronnictwa Ludowego uchwalono wybrać Powiatowy Jednolitofrontowy Komitet w Krasnymstawie i poszerzyć jego skład o przedstawicicieli Związku Zawodowego Robotników Rolnych oraz związków zawodowych skupiających klasę robotniczą.
1938
Ważnym wydarzeniem w życiu Stanisława Sokołowskiego było zawarcie związku małżeńskiego z Marianną Wroną c. Wawrzyńca i Agaty z Sadowskich. Ich ślub odbył się 18 kwietnia 1938 r. w rzymskokatolickim kościele parafialnym św. Franciszka w Krasnymstawie. Religijny związek małżeński błogosławił ksiądz Władysław Majakowski – wikariusz parafii tutejszej. Świadkami ślubu byli Stanisław Michno (lat 30), nauczyciel z osady Żółkiewki i Janina Steć (lat 23) nauczycielka ze wsi Borów. Ponadto na ślub było zaproszonych kilka koleżanek i kolegów obojga małżonków z lat szkolnych i studiów. Przyjęcie weselne odbyło się w Niemiennicach w domu młodej i domu jej stryja Michała Wrony.
Ważnym wydarzeniem w życiu Stanisława Sokołowskiego było zawarcie związku małżeńskiego z Marianną Wroną c. Wawrzyńca i Agaty z Sadowskich. Ich ślub odbył się 18 kwietnia 1938 r. w rzymskokatolickim kościele parafialnym św. Franciszka w Krasnymstawie. Religijny związek małżeński błogosławił ksiądz Władysław Majakowski – wikariusz parafii tutejszej. Świadkami ślubu byli Stanisław Michno (lat 30), nauczyciel z osady Żółkiewki i Janina Steć (lat 23) nauczycielka ze wsi Borów. Ponadto na ślub było zaproszonych kilka koleżanek i kolegów obojga małżonków z lat szkolnych i studiów. Przyjęcie weselne odbyło się w Niemiennicach w domu młodej i domu jej stryja Michała Wrony.
1939
Stanisław Sokołowski jako dowódca 9 pułku piechoty Legionów walczył z Niemcami w obronie przyczółka mostowego pod Puławami a następnie w dniach 18-19 września w ostatniej bitwie p.p. Legionów pod Krasnymstawem (okolice Krupego, Kasjanu i borku). Uniknął wraz ze swymi żołnierzami niewoli niemieckiej, wrócił do domu w Niemiennicach z bronią i kompletem map sztabowych. Od pierwszych dni okupacji niemieckiej przystąpił do organizacji pracy podziemnej. Pierwsze kontakty konspiracyjne nawiązał ze Związkiem Walki Zbrojnej w 1940 r.
Stanisław Sokołowski jako dowódca 9 pułku piechoty Legionów walczył z Niemcami w obronie przyczółka mostowego pod Puławami a następnie w dniach 18-19 września w ostatniej bitwie p.p. Legionów pod Krasnymstawem (okolice Krupego, Kasjanu i borku). Uniknął wraz ze swymi żołnierzami niewoli niemieckiej, wrócił do domu w Niemiennicach z bronią i kompletem map sztabowych. Od pierwszych dni okupacji niemieckiej przystąpił do organizacji pracy podziemnej. Pierwsze kontakty konspiracyjne nawiązał ze Związkiem Walki Zbrojnej w 1940 r.
1940
W okresie okupacji niemieckiej Stanisław Sokołowski całkowicie poświęcił się pracy konspiracyjnej i niesieniu pomocy potrzebującym ludziom, głównie aresztowanym. Jego działalność konspiracyjna została doceniona przez przełożonych: na stopień porucznika został mianowany 10 października 1940 r., na stopień kapitana 1 maja 1943 r., na stopień majora 31 maja 1944 r. Otrzymał Krzyż Walecznych (20 sierpnia r.) i Order Virtuti Militari (15 października 1945).
W okresie okupacji niemieckiej Stanisław Sokołowski całkowicie poświęcił się pracy konspiracyjnej i niesieniu pomocy potrzebującym ludziom, głównie aresztowanym. Jego działalność konspiracyjna została doceniona przez przełożonych: na stopień porucznika został mianowany 10 października 1940 r., na stopień kapitana 1 maja 1943 r., na stopień majora 31 maja 1944 r. Otrzymał Krzyż Walecznych (20 sierpnia r.) i Order Virtuti Militari (15 października 1945).
1940
Sierpień. W Krasnymstawie utworzono getto dla ludności żydowskiej. Przebywało w nim (od utworzenia do likwidacji) około 21 tys. Żydów z Krasnegostawu, byłego powiatu krasnostawskiego oraz żydzi z Czechosłowacji i III rzeszy. Mieszkańcy getta zatrudniani byli przy robotach budowlanych, drogowych, melioracyjnych i innych. Likwidację getta rozpoczęto w kwietniu 1942 roku, wywożąc żydów do obozu zagłady w Bełżcu, a resztę, w październiku tego roku, do getta w izbicy.
Sierpień. W Krasnymstawie utworzono getto dla ludności żydowskiej. Przebywało w nim (od utworzenia do likwidacji) około 21 tys. Żydów z Krasnegostawu, byłego powiatu krasnostawskiego oraz żydzi z Czechosłowacji i III rzeszy. Mieszkańcy getta zatrudniani byli przy robotach budowlanych, drogowych, melioracyjnych i innych. Likwidację getta rozpoczęto w kwietniu 1942 roku, wywożąc żydów do obozu zagłady w Bełżcu, a resztę, w październiku tego roku, do getta w izbicy.
1941
W obwodzie krasnostawskim w początkach 1944 r. AK liczyła ponad 4 tysiące zaprzysiężonych członków. Organem prasowym obwodu był od jesieni 1943 r. „Bojownik Polski”. Funkcję komendantów obwodu ZWZ-AK Krasnystaw kolejno pełnili: kpt. Stanisław Małecki ps. „Rawicz”, kpt. Anatol Sawicki ps. „Młot”, kpt. Franciszek Jarocki ps. Jadźwig” i ppłk Jan Wojtal ps. „Jeż”.
W obwodzie krasnostawskim w początkach 1944 r. AK liczyła ponad 4 tysiące zaprzysiężonych członków. Organem prasowym obwodu był od jesieni 1943 r. „Bojownik Polski”. Funkcję komendantów obwodu ZWZ-AK Krasnystaw kolejno pełnili: kpt. Stanisław Małecki ps. „Rawicz”, kpt. Anatol Sawicki ps. „Młot”, kpt. Franciszek Jarocki ps. Jadźwig” i ppłk Jan Wojtal ps. „Jeż”.
1941
6 stycznia. Na terenie powiatu krasnostawskiego powstała podziemna organizacja pod nazwą Ognisko Postępu Polski "Ziarno", której założycielami byli: Jan Zadrąg (przewodniczący), Antoni Zadrąg (student uniwersytetu warszawskiego), Józef Litwin, Józef Chwała, Franciszek Adamczyk, Kazimierz Strycharz. Pod koniec 1942 roku "Ziarno" związało się z ZWZ.
6 stycznia. Na terenie powiatu krasnostawskiego powstała podziemna organizacja pod nazwą Ognisko Postępu Polski "Ziarno", której założycielami byli: Jan Zadrąg (przewodniczący), Antoni Zadrąg (student uniwersytetu warszawskiego), Józef Litwin, Józef Chwała, Franciszek Adamczyk, Kazimierz Strycharz. Pod koniec 1942 roku "Ziarno" związało się z ZWZ.
1942
Na jesieni 1942 r. pracę konspiracyjną Stanislawa Sokołowskiego przerwało aresztowanie (6 września) i uwięzienie na Majdanku. Otrzymał niemiecki dowód tożsamości nr 444, ważny na okres od 17 października do 17 grudnia 1942 r. W dokumencie tym zaznaczono, iż jest przeznaczony do prac budowlanych. Wykonywanie tych prac dawało często okazję do wychodzenia poza teren obozu. Skorzystał z tej sposobności i 12 grudnia 1942 r. uciekł z obozu na Majdanku.
Na jesieni 1942 r. pracę konspiracyjną Stanislawa Sokołowskiego przerwało aresztowanie (6 września) i uwięzienie na Majdanku. Otrzymał niemiecki dowód tożsamości nr 444, ważny na okres od 17 października do 17 grudnia 1942 r. W dokumencie tym zaznaczono, iż jest przeznaczony do prac budowlanych. Wykonywanie tych prac dawało często okazję do wychodzenia poza teren obozu. Skorzystał z tej sposobności i 12 grudnia 1942 r. uciekł z obozu na Majdanku.
1943
Według relacji Jana Grabka z Białki i Karola Wrony z Niemiennic Stanisław Sokołowski w 1943 r. przeszedł z AK do BCh. Z braku materiałów źródłowych trudno jednoznacznie powiedzieć, dlaczego podjął taką decyzję. Prawdopodobnie na jego postanowienie wpłynęły: bliskie związki z młodzieżą wiciową oraz względy rodzinne i sąsiedzkie. Rodzina jego żony oraz większość mieszkańców Niemiennic, Olesina i Białki była zaangażowana w konspiracyjną działalność ruchu ludowego bądź z nim sympatyzowała. Ruch ludowy w powiecie krasnostawskim była największą siła polityczną w okresie międzywojennym, okupacji niemieckiej i po drugiej wojnie światowej.
Według relacji Jana Grabka z Białki i Karola Wrony z Niemiennic Stanisław Sokołowski w 1943 r. przeszedł z AK do BCh. Z braku materiałów źródłowych trudno jednoznacznie powiedzieć, dlaczego podjął taką decyzję. Prawdopodobnie na jego postanowienie wpłynęły: bliskie związki z młodzieżą wiciową oraz względy rodzinne i sąsiedzkie. Rodzina jego żony oraz większość mieszkańców Niemiennic, Olesina i Białki była zaangażowana w konspiracyjną działalność ruchu ludowego bądź z nim sympatyzowała. Ruch ludowy w powiecie krasnostawskim była największą siła polityczną w okresie międzywojennym, okupacji niemieckiej i po drugiej wojnie światowej.
1943
Stan liczbowy BCh w Obwodzie Krasnystaw wynosił: w listopadzie 1943 r. – 2996 osób, w początkach stycznia 1944 r. – 4272, a w lipcu 1944 r. – 7500 osób. Pod względem rozwoju organizacyjnego Batalionów Chłopskich Lubelszczyzna należała do czołowych okręgów BCh w okupowanej Polsce (pod koniec okupacji do BCh należało w województwie lubelskim prawie 50 tys. żołnierzy). Powiat krasnostawski obok powiatu puławskiego miał największy stan liczbowy bechowców w województwie lubelskim. Jest rzeczą charakterystyczną, że obwód krasnostawski miał najmniejsze straty żołnierzy BCh spośród piętnastu obwodów IV Okręgu Lublin. Do czerwca 1944 r. na terenie powiatu zabitych zostało w walce 9 bechowców, 15 zabito w czasie pacyfikacji wsi, 73 zginęło w więzieniach i obozach, czyli łącznie zginęło 97 osób. Konspiracyjną działalność bechowską wspierał także Ludowy Związek Kobiet, który liczył w powiecie około 2 tys. członkiń.
Stan liczbowy BCh w Obwodzie Krasnystaw wynosił: w listopadzie 1943 r. – 2996 osób, w początkach stycznia 1944 r. – 4272, a w lipcu 1944 r. – 7500 osób. Pod względem rozwoju organizacyjnego Batalionów Chłopskich Lubelszczyzna należała do czołowych okręgów BCh w okupowanej Polsce (pod koniec okupacji do BCh należało w województwie lubelskim prawie 50 tys. żołnierzy). Powiat krasnostawski obok powiatu puławskiego miał największy stan liczbowy bechowców w województwie lubelskim. Jest rzeczą charakterystyczną, że obwód krasnostawski miał najmniejsze straty żołnierzy BCh spośród piętnastu obwodów IV Okręgu Lublin. Do czerwca 1944 r. na terenie powiatu zabitych zostało w walce 9 bechowców, 15 zabito w czasie pacyfikacji wsi, 73 zginęło w więzieniach i obozach, czyli łącznie zginęło 97 osób. Konspiracyjną działalność bechowską wspierał także Ludowy Związek Kobiet, który liczył w powiecie około 2 tys. członkiń.
1943
Jan Grabek z Białki z Białki (żołnierz Oddziału Specjalnego BCh) wspomina, że decyzję o uwolnieniu osadzonych w krasnostawskim więzieniu członków BCh i pozostałych więźniów podjęła tutejsza Komenda Obwodu BCh, natomiast całą akcję dokładnie przygotował i precyzyjnie przeprowadził „Rolnik”. Na przyspieszenie terminu akcji wpłynęły dodatkowe czynniki: dobiegające końca śledztwo w sprawie dwóch poprzednio aresztowanych bechowców, aresztowanych w dniu 15 września siedmiu kolejnych członków BCh z Białki i Niemiennic (w tym dwóch krewnych żony „Rolnika” – Stanisława i Jana Wronów), których także umieszczono w więzieniu krasnostawskim. 18 września do Komendy Obwodu BCh dotarł z więzienia alarmujący gryps od Stanisława Kopra i Wojciecha Olecha wzywający kolegów bechowców do uwolnienia ich. Gryps ten został odczytany w punkcie kontaktowym w Olesinie w mieszkaniu Franciszka Żurka „Kłusownika”. Ponadto żona „Rolnika” – Marianna Sokołowska prosiła go o rychłe uwolnienia więźniów, zwłaszcza partyzantów z Niemiennic, wśród których byli jej krewni. Te fakty przesądziły o tym, że akcję postanowiono przeprowadzić natychmiast. Komendant obwodu BCh Paweł Czuba udał się bezzwłocznie do Komendanta Obwodu Armii Krajowej Franciszka Jarockiego „Jadźwinga” celem omówienia planu wspólnej akcji. Towarzyszył mu Feliks Jaremek „Brzoza”, szef łączności w Komendzie Obwodu BCh. W czasie spotkania ustalono, że akcję na więzienie przeprowadzi się wspólnie. Ustalenie zrealizowano tylko częściowo, ponieważ do Olesina do domu Jana Szostaka „Dobija” i miejsca koncentracji przy źródle w lesie niemiennickim przybili tylko dwaj żołnierze AK: Franciszek Jarocki i Czesław Błędkowski „Lew. Plan akcji ustalono następująco: jedna grupa oddziału miała atakować magazyn przy stacji kolejowej za Wieprzem (3 km od więzienia). Zadaniem jej było ewentualne odciągniecie znacznych sił nieprzyjaciela od więzienia. Postanowiono także zorganizować ubezpieczenie od strony szosy lubelskiej (14 partyzantów), drogi na Nowym Mieście (8 partyzantów), głównej ulicy prowadzącej do więzienia (8 partyzantów) oraz od strony młyna parowego (10 partyzantów). Wszystkie posterunki ubezpieczeniowe znajdowały się w odległości 100 – 300 m od więzienia, więc potencjalnie zdolne do zatrzymania ewentualnego ataku nieprzyjaciela i umożliwiające wycofanie się grupie atakującej więzienie. Bezpośrednią akcję na więzienie miała przeprowadzić grupa 10 partyzantów, z tego 7 partyzantów miało zabezpieczyć wejście do więzienia i sterroryzować naczelnika, pozostali poprzecinać linie telefoniczne. Oprócz tego w odwodzie pozostawiono 24 partyzantów. Wyznaczono także czterech łączników, dowódcę ubezpieczeń i dowódcę całości akcji. Myślą przewodnią planu było ciche zaskoczenie, sprawne i szybkie przeprowadzenie akcji bez użycia broni. W niedziele wieczorem 19 września 1943 r. w niemiennickim lesie nastąpiła koncentracja oddziałów BCh z placówek w Gorzkowie, Krasnymstawie, Łopienniku, Fajsławicach i Rybczewicach. Po zapoznaniu wszystkich żołnierzy z planem akcji w stronę oddalonego o 10 km Krasnegostawu wyruszył oddział złożony z 89 ludzi pod dowództwem Stanisława Sokołowskiego „Rolnika”. Po wyjściu z lasu w pierwszym gospodarstwie rolnym zaopatrzono się w konie z wozem drabiniastym i drabinę. O północy oddział dotarł do zabudowań w kolonii Krakowskie Przedmieście, gdzie pozostawiono odwód. Szybkim marszem osiągnięto cmentarz i tu „Rolnik” wydał ostateczne rozkazy. Kilka minut po północy, jak mówią źródła niemieckie, rozpoczął się atak na więzienie. Jego powodzenie zależało w dużym stopniu od sprawnego wykonania zadania przez 10-osobową grupę operacyjną, w składzie której byli m.in.: Mieczysław Wójtowicz „Skała”, Wacław Szostak „Jeleń”, Bogusław Bubicz „Bohun”, Jan Pawelec „Atom”, Jan Pacan „Dąb”, Stanisław Żelazny „Tygrys”, i czterech innych. Opanowano strażników Gładysza i Garbala, poprzecinano linie telefoniczne, zabezpieczono mieszkanie naczelnika więzienia, zdobyto więzienie oraz zespoły akt więziennych. Były strażnik więzienia w Krasnymstawie Władysław Bartosiewicz twierdzi, iż podczas okupacji on i jego niektórzy koledzy, strażnicy tego więzienia, należeli do BCh i pomagali w uwolnieniu więźniów. Na polecenie Mieczysława Wójtowicza, W. Bartosiewicz otworzył bramę wewnętrzną więzienia (od podwórka), a Jan Miś bramę główną, którą więźniowie wyszli do miasta. Źródła niemieckie podają, że be żadnego strzału otwarto cele i uwolniono 243 więźniów, źródła akowskie, że uwolniono 273 więźniów, źródła bechowskie, że uwolniono 294 więźniów. Paweł Czuba i Jan Wojtal piszą, że w zabranym z więzienia spisie więźniów figurowało razem z siedmioma wywiezionymi do Lublina w dniu 19 września 317 nazwisk. Stąd uważają, że ta liczba bliższa jest prawdy, a nie 234, jak to figuruje w meldunku niemieckim. Z więzienia zabrano broń, spisy więźniów, maszyny do pisania, klucze więzienne i inne przedmioty. Uwolnionych więźniów zatrzymano w bramie i na dziedzińcu, uformowano i pouczono, aby uciekali w stronę przedmieścia Zakręcie i Stężycy. Na przygotowany wóz konny zabrano tylko Wojciecha Olecha i Stanisława Kopra. Po osiągnięciu ubezpieczeń oddział udał się do poprzedniego miejsca postoju, do lasu koło Niemiennic. Przed rozejściem się do domów do ustawionych w dwuszeregu żołnierzy przemówili krótko Stanisław Sokołowski i Paweł Czuba, dziękując im za wykazaną odwagę oraz prawdziwie żołnierski i koleżeński czyn. W dwa dni po uwolnieniu więźniów jeden z uczestników akcji donosił Oddziałowi II Komendy Okręgu AK: „Z niedzieli na poniedziałek dość silna grupa otoczyła miasto Krasnystaw od strony więzienia. Wszystko odbyło się bez jednego strzału. Jeden ze strażników więziennych został zmuszony aby udawać pijanego. Zadzwonił on do bramy więziennej, przy czym wdał się w rozmowę ze strażnikiem wewnątrz murów. Ponieważ rozmowa z „pijanym” przez zamkniętą bramę była utrudniona, dozorca z wewnątrz lekko ją uchylił. Na to czekano. „Ręce do góry” – wszystko był kwestią minut. Straże rozbrojono, 273 więźniów wypuszczono. Szybki odwrót, znów wszystko bez strzału. Nie trudno wyobrazić, jakie „napad” ten wywołał wrażenie wśród ludności, no i tym bardziej wśród władz. Niemcy nie kryją swego podziwu dla brawury i sprytu.” Uczestników akcji na więzienie Niemcy poszukiwali w Krasnymstawie i okolicznych wsiach: Białce, Niemiennicach, Łopienniku Górnym oraz Ksawerówce i Siedliskach, w gminie Fajsławice. Oddział SS spalił w Białce gospodarstwo Jana Kiszczaka (w jego odbudowie pomagali żołnierze oddziału Stanisława Sokołowskiego) oraz całkowicie zdemolował dom Jana Grabka (biorącego udział w uwolnieniu więźniów). W Niemiennicach spalono gospodarstwo Stanisława Żelaznego. W Łopienniku Górnym SS-mani aresztowali Bolesława Sochę „Bernarda” i Józefa Sieńczyka „Gryfa”, uczestników akcji na więzienie, którzy zlekceważyli zakaz niewychodzenia na ruchliwe drogi. Bolesława Sochę wykupiono z więzienia w Lublinie, a Józefa Sieńczyka Niemcy zamordowali na Zamku.
Jan Grabek z Białki z Białki (żołnierz Oddziału Specjalnego BCh) wspomina, że decyzję o uwolnieniu osadzonych w krasnostawskim więzieniu członków BCh i pozostałych więźniów podjęła tutejsza Komenda Obwodu BCh, natomiast całą akcję dokładnie przygotował i precyzyjnie przeprowadził „Rolnik”. Na przyspieszenie terminu akcji wpłynęły dodatkowe czynniki: dobiegające końca śledztwo w sprawie dwóch poprzednio aresztowanych bechowców, aresztowanych w dniu 15 września siedmiu kolejnych członków BCh z Białki i Niemiennic (w tym dwóch krewnych żony „Rolnika” – Stanisława i Jana Wronów), których także umieszczono w więzieniu krasnostawskim. 18 września do Komendy Obwodu BCh dotarł z więzienia alarmujący gryps od Stanisława Kopra i Wojciecha Olecha wzywający kolegów bechowców do uwolnienia ich. Gryps ten został odczytany w punkcie kontaktowym w Olesinie w mieszkaniu Franciszka Żurka „Kłusownika”. Ponadto żona „Rolnika” – Marianna Sokołowska prosiła go o rychłe uwolnienia więźniów, zwłaszcza partyzantów z Niemiennic, wśród których byli jej krewni. Te fakty przesądziły o tym, że akcję postanowiono przeprowadzić natychmiast. Komendant obwodu BCh Paweł Czuba udał się bezzwłocznie do Komendanta Obwodu Armii Krajowej Franciszka Jarockiego „Jadźwinga” celem omówienia planu wspólnej akcji. Towarzyszył mu Feliks Jaremek „Brzoza”, szef łączności w Komendzie Obwodu BCh. W czasie spotkania ustalono, że akcję na więzienie przeprowadzi się wspólnie. Ustalenie zrealizowano tylko częściowo, ponieważ do Olesina do domu Jana Szostaka „Dobija” i miejsca koncentracji przy źródle w lesie niemiennickim przybili tylko dwaj żołnierze AK: Franciszek Jarocki i Czesław Błędkowski „Lew. Plan akcji ustalono następująco: jedna grupa oddziału miała atakować magazyn przy stacji kolejowej za Wieprzem (3 km od więzienia). Zadaniem jej było ewentualne odciągniecie znacznych sił nieprzyjaciela od więzienia. Postanowiono także zorganizować ubezpieczenie od strony szosy lubelskiej (14 partyzantów), drogi na Nowym Mieście (8 partyzantów), głównej ulicy prowadzącej do więzienia (8 partyzantów) oraz od strony młyna parowego (10 partyzantów). Wszystkie posterunki ubezpieczeniowe znajdowały się w odległości 100 – 300 m od więzienia, więc potencjalnie zdolne do zatrzymania ewentualnego ataku nieprzyjaciela i umożliwiające wycofanie się grupie atakującej więzienie. Bezpośrednią akcję na więzienie miała przeprowadzić grupa 10 partyzantów, z tego 7 partyzantów miało zabezpieczyć wejście do więzienia i sterroryzować naczelnika, pozostali poprzecinać linie telefoniczne. Oprócz tego w odwodzie pozostawiono 24 partyzantów. Wyznaczono także czterech łączników, dowódcę ubezpieczeń i dowódcę całości akcji. Myślą przewodnią planu było ciche zaskoczenie, sprawne i szybkie przeprowadzenie akcji bez użycia broni. W niedziele wieczorem 19 września 1943 r. w niemiennickim lesie nastąpiła koncentracja oddziałów BCh z placówek w Gorzkowie, Krasnymstawie, Łopienniku, Fajsławicach i Rybczewicach. Po zapoznaniu wszystkich żołnierzy z planem akcji w stronę oddalonego o 10 km Krasnegostawu wyruszył oddział złożony z 89 ludzi pod dowództwem Stanisława Sokołowskiego „Rolnika”. Po wyjściu z lasu w pierwszym gospodarstwie rolnym zaopatrzono się w konie z wozem drabiniastym i drabinę. O północy oddział dotarł do zabudowań w kolonii Krakowskie Przedmieście, gdzie pozostawiono odwód. Szybkim marszem osiągnięto cmentarz i tu „Rolnik” wydał ostateczne rozkazy. Kilka minut po północy, jak mówią źródła niemieckie, rozpoczął się atak na więzienie. Jego powodzenie zależało w dużym stopniu od sprawnego wykonania zadania przez 10-osobową grupę operacyjną, w składzie której byli m.in.: Mieczysław Wójtowicz „Skała”, Wacław Szostak „Jeleń”, Bogusław Bubicz „Bohun”, Jan Pawelec „Atom”, Jan Pacan „Dąb”, Stanisław Żelazny „Tygrys”, i czterech innych. Opanowano strażników Gładysza i Garbala, poprzecinano linie telefoniczne, zabezpieczono mieszkanie naczelnika więzienia, zdobyto więzienie oraz zespoły akt więziennych. Były strażnik więzienia w Krasnymstawie Władysław Bartosiewicz twierdzi, iż podczas okupacji on i jego niektórzy koledzy, strażnicy tego więzienia, należeli do BCh i pomagali w uwolnieniu więźniów. Na polecenie Mieczysława Wójtowicza, W. Bartosiewicz otworzył bramę wewnętrzną więzienia (od podwórka), a Jan Miś bramę główną, którą więźniowie wyszli do miasta. Źródła niemieckie podają, że be żadnego strzału otwarto cele i uwolniono 243 więźniów, źródła akowskie, że uwolniono 273 więźniów, źródła bechowskie, że uwolniono 294 więźniów. Paweł Czuba i Jan Wojtal piszą, że w zabranym z więzienia spisie więźniów figurowało razem z siedmioma wywiezionymi do Lublina w dniu 19 września 317 nazwisk. Stąd uważają, że ta liczba bliższa jest prawdy, a nie 234, jak to figuruje w meldunku niemieckim. Z więzienia zabrano broń, spisy więźniów, maszyny do pisania, klucze więzienne i inne przedmioty. Uwolnionych więźniów zatrzymano w bramie i na dziedzińcu, uformowano i pouczono, aby uciekali w stronę przedmieścia Zakręcie i Stężycy. Na przygotowany wóz konny zabrano tylko Wojciecha Olecha i Stanisława Kopra. Po osiągnięciu ubezpieczeń oddział udał się do poprzedniego miejsca postoju, do lasu koło Niemiennic. Przed rozejściem się do domów do ustawionych w dwuszeregu żołnierzy przemówili krótko Stanisław Sokołowski i Paweł Czuba, dziękując im za wykazaną odwagę oraz prawdziwie żołnierski i koleżeński czyn. W dwa dni po uwolnieniu więźniów jeden z uczestników akcji donosił Oddziałowi II Komendy Okręgu AK: „Z niedzieli na poniedziałek dość silna grupa otoczyła miasto Krasnystaw od strony więzienia. Wszystko odbyło się bez jednego strzału. Jeden ze strażników więziennych został zmuszony aby udawać pijanego. Zadzwonił on do bramy więziennej, przy czym wdał się w rozmowę ze strażnikiem wewnątrz murów. Ponieważ rozmowa z „pijanym” przez zamkniętą bramę była utrudniona, dozorca z wewnątrz lekko ją uchylił. Na to czekano. „Ręce do góry” – wszystko był kwestią minut. Straże rozbrojono, 273 więźniów wypuszczono. Szybki odwrót, znów wszystko bez strzału. Nie trudno wyobrazić, jakie „napad” ten wywołał wrażenie wśród ludności, no i tym bardziej wśród władz. Niemcy nie kryją swego podziwu dla brawury i sprytu.” Uczestników akcji na więzienie Niemcy poszukiwali w Krasnymstawie i okolicznych wsiach: Białce, Niemiennicach, Łopienniku Górnym oraz Ksawerówce i Siedliskach, w gminie Fajsławice. Oddział SS spalił w Białce gospodarstwo Jana Kiszczaka (w jego odbudowie pomagali żołnierze oddziału Stanisława Sokołowskiego) oraz całkowicie zdemolował dom Jana Grabka (biorącego udział w uwolnieniu więźniów). W Niemiennicach spalono gospodarstwo Stanisława Żelaznego. W Łopienniku Górnym SS-mani aresztowali Bolesława Sochę „Bernarda” i Józefa Sieńczyka „Gryfa”, uczestników akcji na więzienie, którzy zlekceważyli zakaz niewychodzenia na ruchliwe drogi. Bolesława Sochę wykupiono z więzienia w Lublinie, a Józefa Sieńczyka Niemcy zamordowali na Zamku.
1943
W drugiej połowie 1943 r. w powiecie krasnostawskim z oddziałów terytorialnych BCh wydzielono odziały Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa i Straży Samorządowej, które miały tworzyć w niedalekiej przyszłości policję państwową. Obsada personalna Komendy Powiatowej PKB w Krasnymstawie składała się z ludowców. Pierwszym komendantem tej formacji był Andrzej Hus „Wit”, następnie przez krótki czas Bolesław Kujawski „Styr”. Trzecim kolejnym komendantem powiatowym PKB pod koniec 1943 r. został Stanisław Sokołowski „Rolnik”, pełniący tę funkcję do końca okupacji niemieckiej. Jego zastępcą był Mieczysław Wojtowicz „Skała”. Do PKB w powiecie krasnostawskim wchodziło około 400 ludzi, którzy stanowili obsadę gminnych i rejonowych posterunków. We wszystkich 13 gminach powiatu komendantami gminnych posterunków PKB byli ludowcy.
W drugiej połowie 1943 r. w powiecie krasnostawskim z oddziałów terytorialnych BCh wydzielono odziały Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa i Straży Samorządowej, które miały tworzyć w niedalekiej przyszłości policję państwową. Obsada personalna Komendy Powiatowej PKB w Krasnymstawie składała się z ludowców. Pierwszym komendantem tej formacji był Andrzej Hus „Wit”, następnie przez krótki czas Bolesław Kujawski „Styr”. Trzecim kolejnym komendantem powiatowym PKB pod koniec 1943 r. został Stanisław Sokołowski „Rolnik”, pełniący tę funkcję do końca okupacji niemieckiej. Jego zastępcą był Mieczysław Wojtowicz „Skała”. Do PKB w powiecie krasnostawskim wchodziło około 400 ludzi, którzy stanowili obsadę gminnych i rejonowych posterunków. We wszystkich 13 gminach powiatu komendantami gminnych posterunków PKB byli ludowcy.
1944
25 lipca. Zajęcie w lipcu Krasnegostawu przez Armię Czerwoną. Był to oddział 3 Armii gwardyjskiej I frontu białoruskiego. Symbolem „nowych porządków”, nowej „ludowej” władzy stanie się śmierć miejscowego bohatera z czasów okupacji niemieckiej, Stanisława Sokołowskiego w listopadzie 1945 roku, a więc ponad rok po tzw. „wyzwoleniu”.
25 lipca. Zajęcie w lipcu Krasnegostawu przez Armię Czerwoną. Był to oddział 3 Armii gwardyjskiej I frontu białoruskiego. Symbolem „nowych porządków”, nowej „ludowej” władzy stanie się śmierć miejscowego bohatera z czasów okupacji niemieckiej, Stanisława Sokołowskiego w listopadzie 1945 roku, a więc ponad rok po tzw. „wyzwoleniu”.
1944
Październik. Większosc funkcjonariuszy UB została zaangażowana wraz z pomocą NKWD w akcję "wyłapywania" około 300 żołnierzy, którzy w nocy z 12 na 13 października, zdezerterowali z bronią z 31 pułku piechoty stacjonującego w Białce. Według raportów UB, przyczyną dezercji był "reakcyjny światopogląd dowództwa pułku" oraz "akowskie korzenie wielu żołnierzy".
Październik. Większosc funkcjonariuszy UB została zaangażowana wraz z pomocą NKWD w akcję "wyłapywania" około 300 żołnierzy, którzy w nocy z 12 na 13 października, zdezerterowali z bronią z 31 pułku piechoty stacjonującego w Białce. Według raportów UB, przyczyną dezercji był "reakcyjny światopogląd dowództwa pułku" oraz "akowskie korzenie wielu żołnierzy".
1944
10 listopada 1944 r. wieczorem oddział NKWD otoczył dom J. Kiciaka, w którym wówczas byli wszyscy ukrywający się oraz Edward Chadaj. Oddział NKWD pod dom j. Kiciaka przyprowadził Tadeusz Swatowski z Oleśna (później członek Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej). Pierwszy wyszedł z domu nad ranem Edward Chadaj i ujrzał oczekujących w pogotowiu wielu żołnierzy NKWD. Dalszy przebieg tego dramatycznego wydarzenia opisuje Paweł Czuba: „ Z ich strony padło pytanie: co on za jeden? Odpowiedz brzmiała: ja krawiec. Pytający kazał się prowadzić do środka domu. Weszło ich trzech. Jeden zatrzymał się w drzwiach pokoju ze skierowanym do środka karabinem. Czterech, przebywających w tym domu już zbudziło się. Stali w rzędzie. Zapytano: czy wszyscy są krawcami? Tak. Padła odpowiedź. Sokołowski na czoło rzędu wystawił największego wzrostem. Sam stanął na końcu rzędu. Otoczeni i osaczeni nie dali się zrewidować. Nagle, z pistoletu Sokołowski zastrzelił stojącego w drzwiach żołnierza NKWD. Ten padając zamknął sobą drzwi do izby. Trzech rzędu rzuciło się na trzech z NKWD, by wyrwać im broń. W chwili szamotaniny z nimi, Sokołowski w obronie swych kolegów zabił następnych trzech żołnierzy NKWD. Po zabraniu broni zabitym, na zewnątrz domu padły strzały. Pociski wpadły do środka izby. Oblężeni padli na podłogę. Strzały na chwilę ucichły. Wtedy Sokołowski z kolegą wyskoczył przez okno w jakby najmniej niebezpieczną stronę. Obydwaj ostrzeliwali się w prawo i lewo. Na otoczony dom, jeden z napastników rzucił granat. Ten odbił się o ramę okienną i rozerwał się na zewnątrz domu. Z obawy przed następnym granatem dwóch pozostałych uciekło z izby na zewnątrz domu. Biegli w ślad za Sokołowskim, ostrzeliwując się. Napastnicy również uciekli”. W wyniku walki zabito 4 enkawudzistów, 2 enkawudzistów zostało rannych. Żona Jana Kiciaka była aresztowana i bez wyroku przebywała około 8 miesięcy w więzieniu w Krasnymstawie.
10 listopada 1944 r. wieczorem oddział NKWD otoczył dom J. Kiciaka, w którym wówczas byli wszyscy ukrywający się oraz Edward Chadaj. Oddział NKWD pod dom j. Kiciaka przyprowadził Tadeusz Swatowski z Oleśna (później członek Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej). Pierwszy wyszedł z domu nad ranem Edward Chadaj i ujrzał oczekujących w pogotowiu wielu żołnierzy NKWD. Dalszy przebieg tego dramatycznego wydarzenia opisuje Paweł Czuba: „ Z ich strony padło pytanie: co on za jeden? Odpowiedz brzmiała: ja krawiec. Pytający kazał się prowadzić do środka domu. Weszło ich trzech. Jeden zatrzymał się w drzwiach pokoju ze skierowanym do środka karabinem. Czterech, przebywających w tym domu już zbudziło się. Stali w rzędzie. Zapytano: czy wszyscy są krawcami? Tak. Padła odpowiedź. Sokołowski na czoło rzędu wystawił największego wzrostem. Sam stanął na końcu rzędu. Otoczeni i osaczeni nie dali się zrewidować. Nagle, z pistoletu Sokołowski zastrzelił stojącego w drzwiach żołnierza NKWD. Ten padając zamknął sobą drzwi do izby. Trzech rzędu rzuciło się na trzech z NKWD, by wyrwać im broń. W chwili szamotaniny z nimi, Sokołowski w obronie swych kolegów zabił następnych trzech żołnierzy NKWD. Po zabraniu broni zabitym, na zewnątrz domu padły strzały. Pociski wpadły do środka izby. Oblężeni padli na podłogę. Strzały na chwilę ucichły. Wtedy Sokołowski z kolegą wyskoczył przez okno w jakby najmniej niebezpieczną stronę. Obydwaj ostrzeliwali się w prawo i lewo. Na otoczony dom, jeden z napastników rzucił granat. Ten odbił się o ramę okienną i rozerwał się na zewnątrz domu. Z obawy przed następnym granatem dwóch pozostałych uciekło z izby na zewnątrz domu. Biegli w ślad za Sokołowskim, ostrzeliwując się. Napastnicy również uciekli”. W wyniku walki zabito 4 enkawudzistów, 2 enkawudzistów zostało rannych. Żona Jana Kiciaka była aresztowana i bez wyroku przebywała około 8 miesięcy w więzieniu w Krasnymstawie.
1944
Na deportację do ZSRR wytypowano 15 aresztowanych, których w dniu 16 listopada 1944 r. wywieziono do Lublina (na Majdanek). Tu po umyciu ich i ogoleniu przez jeńców niemieckich, aresztowanych w Krasnymstawie załadowano wraz z innymi do bydlęcych wagonów, na gołą podłogę. W transporcie było około tysiąca osób, w tym około 100 jeńców niemieckich. Składał się on w większości z żołnierzy AK i BCh aresztowanych w październiku i listopadzie 1944 r. na terenach południowej i wschodniej Lubelszczyzny. Głodnych i zziębniętych wieziono przez Łuków, Siedlce, Czeremchę, Brześć, Baranowiczę, Mińsk, Witebsk, Wielkie Łuki, Bołogoje – do Jegolska koło Borowicz między Moskwą a Leningradem.
Na deportację do ZSRR wytypowano 15 aresztowanych, których w dniu 16 listopada 1944 r. wywieziono do Lublina (na Majdanek). Tu po umyciu ich i ogoleniu przez jeńców niemieckich, aresztowanych w Krasnymstawie załadowano wraz z innymi do bydlęcych wagonów, na gołą podłogę. W transporcie było około tysiąca osób, w tym około 100 jeńców niemieckich. Składał się on w większości z żołnierzy AK i BCh aresztowanych w październiku i listopadzie 1944 r. na terenach południowej i wschodniej Lubelszczyzny. Głodnych i zziębniętych wieziono przez Łuków, Siedlce, Czeremchę, Brześć, Baranowiczę, Mińsk, Witebsk, Wielkie Łuki, Bołogoje – do Jegolska koło Borowicz między Moskwą a Leningradem.
1944
Trzecim brawurowym czynem wojskowym Stanisława Sokołowskiego była akcja w nocy z 15 na 16 czerwca 1944 r. na szpital w Krasnymstawie, w którym przebywało dwóch rannych żołnierzy BCh, wziętych do niewoli w czasie utarczki z policją niemiecką. Major Sokołowski, nie zważając na to, że w ogrodach stały działa i czołgi, na czele kilku żołnierzy wtargnął do szpitala i uwolnił dwóch rannych bechowców. Jednym z nich był Stanisław Kowalski. Pod osłoną nocy wraz ze swoim szwagrem Karolem Wroną z Niemiennic wywiózł ich wozem konnym do Wiśniowa do gospodarstwa Franciszka Dziedzica.
Trzecim brawurowym czynem wojskowym Stanisława Sokołowskiego była akcja w nocy z 15 na 16 czerwca 1944 r. na szpital w Krasnymstawie, w którym przebywało dwóch rannych żołnierzy BCh, wziętych do niewoli w czasie utarczki z policją niemiecką. Major Sokołowski, nie zważając na to, że w ogrodach stały działa i czołgi, na czele kilku żołnierzy wtargnął do szpitala i uwolnił dwóch rannych bechowców. Jednym z nich był Stanisław Kowalski. Pod osłoną nocy wraz ze swoim szwagrem Karolem Wroną z Niemiennic wywiózł ich wozem konnym do Wiśniowa do gospodarstwa Franciszka Dziedzica.
1944
Oddziały AK i BCh wspólnie wyzwoliły Krasnystaw wyprzedzając wojska radzieckie. Dwa bataliony BCh dowodzone przez ppłk Jana Wojtala „Jeża” i majora Stanisława Sokołowskiego „Rolnika” w dniach 24-26 lipca 1944 r. zadały Niemcom duże straty: zabito 180 żołnierzy nieprzyjaciela, zdobyto 5 czołgów, 30 samochodów, wiele koni i wozów oraz różnej broni i amunicji.
Oddziały AK i BCh wspólnie wyzwoliły Krasnystaw wyprzedzając wojska radzieckie. Dwa bataliony BCh dowodzone przez ppłk Jana Wojtala „Jeża” i majora Stanisława Sokołowskiego „Rolnika” w dniach 24-26 lipca 1944 r. zadały Niemcom duże straty: zabito 180 żołnierzy nieprzyjaciela, zdobyto 5 czołgów, 30 samochodów, wiele koni i wozów oraz różnej broni i amunicji.
1945
Stanisław Sokołowski spełnia polecenie byłej Komendy Głównej BCh i w dniu 15 października 1945 r. ujawnia się, otrzymując zaświadczenie nr 424 podpisane przez obserwatora Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, przedstawiciela DOW Lublin i przedstawiciela byłej Komendy IV Okręgu BCh ppłk Jana Wojtala. Następnie, po zameldowaniu się w departamencie Personalnym Wojska Polskiego w Warszawie w dniu 13 listopada 1945 r., otrzymuje rozkaz wyjazdu (od szefa Departamentu Personalnego płk Zawadzkiego) do RKU w Chełmie. Tu zostaje zarejestrowany jako oficer rezerwy piechoty z odroczeniem do odwołania.
Stanisław Sokołowski spełnia polecenie byłej Komendy Głównej BCh i w dniu 15 października 1945 r. ujawnia się, otrzymując zaświadczenie nr 424 podpisane przez obserwatora Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, przedstawiciela DOW Lublin i przedstawiciela byłej Komendy IV Okręgu BCh ppłk Jana Wojtala. Następnie, po zameldowaniu się w departamencie Personalnym Wojska Polskiego w Warszawie w dniu 13 listopada 1945 r., otrzymuje rozkaz wyjazdu (od szefa Departamentu Personalnego płk Zawadzkiego) do RKU w Chełmie. Tu zostaje zarejestrowany jako oficer rezerwy piechoty z odroczeniem do odwołania.
1945
W nocy z 23 na 24 listopada 1945 r. dom Sokołowskich w Niemiennicach został otoczony przez około 30 żołnierzy NKWD i PUBP, przybyłych na pięciu furmankach. Była to noc księżycowa. Około godziny drugiej trzech napastników zaczęło się dobijać do drzwi mieszkania. Jeden z nich krzyknął z radości: jak to dobrze, że go mamy!, a ci dwaj z NKWD odpowiedzieli: „wot, kak, charaszo…” Następnie jeden z enkawudzistów wyjął pistolet z kieszeni i wsunął go w rękę tego, który ich tu przyprowadził. Słysząc to Sokołowski szybko włożył koszulę i spodnie, butów już nie szukał. Wyskoczył przez okno na podwórze, boso biegł w kierunku odległego o 50 m wąwozu. Nie zdążył, ponieważ drogę odcięli już mordercy. Zawrócił do sadu, przeskoczył przez płot i znalazł się na otwartym polu. Tu dosięgła go pierwsza seria z ręcznego karabinu maszynowego. Postrzelił go ten, który ukrył się z karabinem maszynowym za stodołą. Kolejne serie z broni maszynowej były oddawane również z drugiej, przeciwnej strony. Postrzelony w nogi próbował jeszcze doczołgać się do stoków, wzywając pomocy. Dopędzili go w kartoflisku. Trzema pojedynczymi strzałami ranny Stanisław Sokołowski został zabity. Miał przestrzelone nogi i kilka ran w głowie. Z kieszeni zamordowanego zabrali zegarek, następnie weszli do mieszkania i w czasie rewizji zabrali jeszcze jeden zegarek, wieczne pióro marki „Pelikan” (nim kreślił plan odbicia więźniów w 1943 r.) oraz materiały do planowanej publikacji na temat rozwoju fizycznego młodzieży. Na usilną prośbę żony zamordowanego enkawudziści zwrócili to co wcześniej wzięli i wkrótce wszyscy odjechali. Do rana ciało zamordowanego pozostawało na kartoflisku, bo każdy z członków rodziny bał się wyjść z domu. Sąsiad Wronów i Sokołowskich – Józef Wójcik zauważył rankiem 24 listopada 1945 r. leżące ciało i natychmiast zawiadomił Komendę Powiatową MO w Krasnymstawie o zabójstwie Stanisława Sokołowskiego. Tego samego dnia przyjechała do Niemiennic grupa dochodzeniowa MO z Krasnegostawu. Karol Wrona (brat żony Sokołowskiego) uciekł z domu, ponieważ bał się spotkania z milicją. W tydzień po morderstwie przyjechał do Niemiennic oddział ubowców z Krasnegostawu i obrabował mieszkanie Marianny Sokołowskiej. Pogrzeb majora Stanisława Sokołowskiego, byłego Komendanta Powiatowego Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa i zastępcy Komendanta Obwodu BCh nr 14, kawalera Orderu Virtuti Militari i Krzyża Walecznych, odbył się w Krasnymstawie 27 listopada 1945 r. na cmentarzu parafialnym w Krasnymstawie. Uczestniczyło w nim około trzech tysięcy ludzi. Wdowę po zamordowanym prowadził za trumną żołnierz AK – Józef Chwała. Młodzież z Krasnegostawu i okolicznych wsi niosła wieńce i kwiaty. „Gazeta Ludowa” (pismo codzienne PSL-u) w dniu 3 grudnia 1945 r. zamieściła na pierwszej stronie artykuł o tragicznej śmierci oficera BCh, w którym stwierdza się m.in.: „Św. Mjr Sokołowski był jednym z najdzielniejszych oficerów Batalionów Chłopskich. Odwagę imponującą przejawiał wielokrotnie w walce partyzanckiej z Niemcami, a sławił się szczególnie akcją na więzienie w Krasnymstawie (…) Życie jego za okupacji, to pasmo walk z okupantem niemieckim w różnych okolicznościach, to niesienie pomocy gnębionym przez wroga, aresztowanym i katowanym rodakom.
W nocy z 23 na 24 listopada 1945 r. dom Sokołowskich w Niemiennicach został otoczony przez około 30 żołnierzy NKWD i PUBP, przybyłych na pięciu furmankach. Była to noc księżycowa. Około godziny drugiej trzech napastników zaczęło się dobijać do drzwi mieszkania. Jeden z nich krzyknął z radości: jak to dobrze, że go mamy!, a ci dwaj z NKWD odpowiedzieli: „wot, kak, charaszo…” Następnie jeden z enkawudzistów wyjął pistolet z kieszeni i wsunął go w rękę tego, który ich tu przyprowadził. Słysząc to Sokołowski szybko włożył koszulę i spodnie, butów już nie szukał. Wyskoczył przez okno na podwórze, boso biegł w kierunku odległego o 50 m wąwozu. Nie zdążył, ponieważ drogę odcięli już mordercy. Zawrócił do sadu, przeskoczył przez płot i znalazł się na otwartym polu. Tu dosięgła go pierwsza seria z ręcznego karabinu maszynowego. Postrzelił go ten, który ukrył się z karabinem maszynowym za stodołą. Kolejne serie z broni maszynowej były oddawane również z drugiej, przeciwnej strony. Postrzelony w nogi próbował jeszcze doczołgać się do stoków, wzywając pomocy. Dopędzili go w kartoflisku. Trzema pojedynczymi strzałami ranny Stanisław Sokołowski został zabity. Miał przestrzelone nogi i kilka ran w głowie. Z kieszeni zamordowanego zabrali zegarek, następnie weszli do mieszkania i w czasie rewizji zabrali jeszcze jeden zegarek, wieczne pióro marki „Pelikan” (nim kreślił plan odbicia więźniów w 1943 r.) oraz materiały do planowanej publikacji na temat rozwoju fizycznego młodzieży. Na usilną prośbę żony zamordowanego enkawudziści zwrócili to co wcześniej wzięli i wkrótce wszyscy odjechali. Do rana ciało zamordowanego pozostawało na kartoflisku, bo każdy z członków rodziny bał się wyjść z domu. Sąsiad Wronów i Sokołowskich – Józef Wójcik zauważył rankiem 24 listopada 1945 r. leżące ciało i natychmiast zawiadomił Komendę Powiatową MO w Krasnymstawie o zabójstwie Stanisława Sokołowskiego. Tego samego dnia przyjechała do Niemiennic grupa dochodzeniowa MO z Krasnegostawu. Karol Wrona (brat żony Sokołowskiego) uciekł z domu, ponieważ bał się spotkania z milicją. W tydzień po morderstwie przyjechał do Niemiennic oddział ubowców z Krasnegostawu i obrabował mieszkanie Marianny Sokołowskiej. Pogrzeb majora Stanisława Sokołowskiego, byłego Komendanta Powiatowego Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa i zastępcy Komendanta Obwodu BCh nr 14, kawalera Orderu Virtuti Militari i Krzyża Walecznych, odbył się w Krasnymstawie 27 listopada 1945 r. na cmentarzu parafialnym w Krasnymstawie. Uczestniczyło w nim około trzech tysięcy ludzi. Wdowę po zamordowanym prowadził za trumną żołnierz AK – Józef Chwała. Młodzież z Krasnegostawu i okolicznych wsi niosła wieńce i kwiaty. „Gazeta Ludowa” (pismo codzienne PSL-u) w dniu 3 grudnia 1945 r. zamieściła na pierwszej stronie artykuł o tragicznej śmierci oficera BCh, w którym stwierdza się m.in.: „Św. Mjr Sokołowski był jednym z najdzielniejszych oficerów Batalionów Chłopskich. Odwagę imponującą przejawiał wielokrotnie w walce partyzanckiej z Niemcami, a sławił się szczególnie akcją na więzienie w Krasnymstawie (…) Życie jego za okupacji, to pasmo walk z okupantem niemieckim w różnych okolicznościach, to niesienie pomocy gnębionym przez wroga, aresztowanym i katowanym rodakom.
1945
12 grudnia. Z inicjatywy komendanta obwodu Krasnystaw porucznika Jana Wojtala ps. Jeż doszło do spotkania grupy oficerów i działaczy SL Roch z przedstawicielami PKWN, Armii Czerwonej, wojska polskiego i milicji. Podczas spotkania Jeż zadeklarował współpracę z PKWN i wstąpienie żołnierzy podległej mu organizacji do wojska polskiego. Po spotkaniu wydał rozkaz ujawnienia członków organizacji i zdania wszelkiego sprzętu wojskowego.
12 grudnia. Z inicjatywy komendanta obwodu Krasnystaw porucznika Jana Wojtala ps. Jeż doszło do spotkania grupy oficerów i działaczy SL Roch z przedstawicielami PKWN, Armii Czerwonej, wojska polskiego i milicji. Podczas spotkania Jeż zadeklarował współpracę z PKWN i wstąpienie żołnierzy podległej mu organizacji do wojska polskiego. Po spotkaniu wydał rozkaz ujawnienia członków organizacji i zdania wszelkiego sprzętu wojskowego.
1947
Wzrost zainteresowania czytelnictwem w mieście doprowadził do utworzenia w końcu 1947 roku oddziału miejskiego przy Powiatowej Bibliotece Publicznej, a 1 października 1948 roku oddział miejski przekształcił się w samodzielną Miejską Bibliotekę z oddzielnym kierownictwem i księgozbiorem. W 1948 roku zgodnie z rozporządzeniem Ministra Oświaty wydanym w porozumieniu z Ministrem Administracji Publicznej i Ministrem Ziem Odzyskanych (Dz. U. R.P. nr 5, poz. 38) biblioteka została zarejestrowana, uzyskując osobowość prawną. Rejestracji biblioteki, jako własności Miejskiego Zarządu 28 lipca 1948 roku, dokonał Jan Czarkowski, zapisując placówkę w rejestrze bibliotek pod nr 72. Data ta uznana została za faktyczny początek działalności naszej placówki jako Miejskiej Biblioteki Publicznej.
Wzrost zainteresowania czytelnictwem w mieście doprowadził do utworzenia w końcu 1947 roku oddziału miejskiego przy Powiatowej Bibliotece Publicznej, a 1 października 1948 roku oddział miejski przekształcił się w samodzielną Miejską Bibliotekę z oddzielnym kierownictwem i księgozbiorem. W 1948 roku zgodnie z rozporządzeniem Ministra Oświaty wydanym w porozumieniu z Ministrem Administracji Publicznej i Ministrem Ziem Odzyskanych (Dz. U. R.P. nr 5, poz. 38) biblioteka została zarejestrowana, uzyskując osobowość prawną. Rejestracji biblioteki, jako własności Miejskiego Zarządu 28 lipca 1948 roku, dokonał Jan Czarkowski, zapisując placówkę w rejestrze bibliotek pod nr 72. Data ta uznana została za faktyczny początek działalności naszej placówki jako Miejskiej Biblioteki Publicznej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)